Leonardo po śmierci elfa odczuł ulgę. Uśmiechnął się lekko, po cym podszedł do Tasselhofa, pomóc mu opatrzyć ranę. Kiedy wstał obejrzał jeszcze rany Gaurima i opatrzył je jak mógł. Zobaczył na łupy po elfie i Ćwikle. Spojrzał na swoje buty i mruknął - Jeszcze mogą być.
Spojrzał na resztę rzeczy nieboszczyka. Wziął do ręki jeden z mieczy i sprawdził jego ostrość w rękach. - Niezły.
Udał, że nie widzi medalionu z głową psa i wcale nie kojarzy mu się z broszą Tasselhofa. Zaczął bawić się jedną z koron, które trup miał przy sobie.
Po przeczytaniu dziennika mruknął cicho - Femina instrumentorum diaboli. Czyli już mniej więcej wiemy o co chodzi. Co robimy? Może najpierw wypytamy twojego nowego koleżkę Gaurim, co? |