Kolejne dni przynosiły nowe informacje i wiadomości o świecie. Dethowi coraz mniej się to podobało lecz obecność towarzyszki poprawiała mu ciągle humor. Choć od razu wyczuł, że odnosi się do niego z rezerwą nie przeszkadzało mu to wcale. Polubił jej towarzystwo i jej rozmaite reakcje na jego zaczepki czy docinki. Wojownik jednak chciał już dotrzeć na miejsce i powoli zaczynało brakować mu „cywilizacji”.
Gdy Risha oznajmiła mu informację dotyczącą czasu ich podróży odpowiedział tylko: - W końcu, wiesz w przeciwieństwie do Ciebie kotko, lubię ciepłe jedzenie, porządną kąpiel i wygodne leże. Jak chcesz prześpij się, ja będę czuwać, i tak dużo zrobiłaś… Jutro opowiesz mi czemu taka fajna kocica nie ma swego kocura – uśmiechnął się bezczelnie
Wojownik czekał w spokoju aż kotka uśnie, pilnując jej i obozu. Od czasu do czasu wstawał i robił obchód, raz by mieć pewność że nikt nie nadchodzi a dwa czuł że musi rozprostować kości. Od czasu do czasu również wstawał i ćwiczył mieczem. Nie chciał wyjść z prawy…
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |