Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2011, 22:08   #4
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Powitanie zupełnie zaskoczyło Ishira. Niebieskowłosy nie spodziewał się, że Wróżki przywitają z taką serdecznością nowoprzybyłych. Słyszał, że w gildii panowała przyjazna atmosfera, lecz oblewanie piwem i niemal duszenie w radosnych uściskach nie mieściło się w jego pojmowaniu przyjaźni. Pomimo początkowych zastrzeżeń szybko dał porwać się nurtowi wydarzeń i dołączył do powitalnego przyjęcia. Wspomagając się kolejnymi kuflami piwa z czasem dał się w pełni porwać zabawie. „Nagłe” nastanie wieczoru zaskoczyło go jeszcze bardziej niż sposób przywitania. Przyjęcie dobiegło końca. Zrobiło się spokojnie i cicho. Korzystając z dobroci mistrza Makarova rozłożył sobie swoje posłanie przy jednej ze ścian. Ściągając z siebie zielonkawą kurtkę obszytą piórkami i zielony podkoszulek zaprezentował swoją szczupłą, lecz przyzwoicie umięśnioną sylwetkę oraz czarny znak gildii wytatuowany pod lewą piersią. Zdjął jeszcze glany i zostając w czarnych jeansach położył się na śpiworze. Ostatnią rzeczą, jaką zrobił przed snem było założenie na uszy słuchawek, które do tej pory wisiały na jego szyi i puszczenie z MP3 muzyki.

Poranek nastał zdecydowanie za szybko. Ishir był niewyspany i na dodatek bolała go głowa. Z poprzedniego dnia w jego umyśle pozostały tylko nikłe obrazy. Kojarzył, że został oficjalnie przyjęty do gildii i kojarzył swoje przygotowania do snu. Cała reszta przykryta była czarnym całunem niewiedzy. To, że był w stanie podnieść się z posłania zdziwiło go niezmiernie. Sądząc po tym, że nic nie pamiętał musiał wypić dość dużo alkoholu, który jak powszechnie było wiadomo nie sprzyjał wstawaniu następnego dnia. Gdy pierwsza przeszkoda została pokonana przed chłopakiem pojawiła się kolejna. Poranne ćwiczenia. Wiedział, że w takim stanie ćwiczenie nie było najlepszym zwyczajem, lecz nie zamierzał przez to rezygnować ze swojego zwyczaju. Powoli położył się powoli na podłodze ustawiając ręce na wysokości barków. Zrobił kilka szybkich wdechów, po czym wykonał pompkę. Nie ugiął jednak z powrotem rąk. Podniósł się z ziemi. Tym razem musiał jednak zrezygnować z ćwiczeń.

Ubrał się, poskładał posłanie i śladem innych udał się w stronę baru. Nie zamierzał brać udziału w prowadzonych tam rozmowach. W obecnym stanie bardziej interesowało go picie i jedzenie. Tym, co działo się przy szynkwasie zainteresował się dopiero, gdy jeden z nowych zdecydował się na wykonanie misji, nad której podjęciem rozmawiała reszta. Pierwszy się zdecydował. Teraz była kolej Ishira. Gdy tylko skończył jeść i pić podszedł do Miry i zgłosił chęć wzięcia udziału w misji. Ogłoszenie przeczytał tylko pobieżnie wychwytując informacje potrzebne do dotarcia na miejsce. Misji nie wykonywał w celach zarobkowych. Cenniejsze dla niego była okazja zobaczenia pozostałych nowych i ocenienia poziomu ich siły.

Z biletem trzymanym w ręce i swym skórzanym plecakiem przewieszonym przez ramię udał się w stronę stacji.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline