Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2011, 22:15   #19
Imuviel
 
Imuviel's Avatar
 
Reputacja: 1 Imuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwu
Gdybym się wtedy założył, to bym tera biedę klepał!


Kiedy z mgły wyleciały strzały, przekląłem się, bo chyba wykrakałem co nieco...
Spomiędzy szarawych obłoków wyszło coś jeszcze. Postać przerażająca, na widok której krzyk sam wyrwał mi się z gardła, a palce zacisnęły mocniej na rękojeści. Człowiek, nie, coś człowiekowatego, z łbem konia niczym w przebraniu! I smród.
Zwierzęce ryki i wrzaski uświadomiły mi, że jest więcej tych.... potworów.
Plugawców.
Na Sigmara, czas przekonać się czy smakuje im stal!
Ciąłem na odlew, by przekonać się w jakim tempie będzie się rozgrywać walka. Spodziewałem się, że użyje swojej tarczy, ale ostrze dosięgnęło go. Udało mi się przebić pancerz, kawałki ze szczękiem rozerwały się i upadły, a stwór zakrzyknął.
Aha, czyli ból też ci nie straszny!
W takim razie czas to zakoń
Cholera! Wykorzystał przeklęty moją nieuwagę, uderzył krótko jakby wściekle tylko podrywając rękę. Sięgnął mnie skubaniec... Na szczęście mogłem poruszać zranioną dłonią. Cofnąłem się.
A on doskoczył!! Nie przypominało to szermierczego wypadu, ale tak czy siak nie miałem jak tego zablokować. Berty, jeśli przeżyjesz już nigdy nie rozstaniesz się z tarczą.


Są dwa rodzaje bólu.
Gdy rwie cię ząb, błagasz by to się skończyło.
Gdy ty rwiesz zęby, błagasz o więcej.
Żeby krew się lała, żeby pokazać kto tu jest najlepszy, żeby wył i skowyczał pod twoim obcasem.
Ciąć, parować, tańczyć, w hołdzie Ulrykowi.


Uderzyłem. Wszak najlepszą obroną jest atak.
Potwór rymsnął na kolana, a ja poczułem jak miecz drży i chorbocze. Cóż to, kość?
Tak, tak, pod moim obcasem. Nieludzki twór trzymał się za kikut, ciemna gęsta krew wypływała powoli niczym życie.
Rozejrzałem się po obozowisku, gdzie pozostali już kończyli swoje walki.
Gdzieś zniknęło zmęczenie po nocnej warcie.
Uśmiechnąłem się w duchu – dla takich chwil warto żyć.


***
- To co? Pokój dla panów jak rozumiem? Bo biedactwo nie wygląda na zdolne do dalszej podróży. Co wam w ogóle się stało?

Spojrzałem na towarzyszy.
- Zbójcy, dobrodzieju. Zbójcy. Odpoczęlibyśmy z miłą chęcią, i przydałaby się też czysta woda i kawałek jakieś starej szmaty - wskazałem na ramię.


Nie zdawała się to być poważna rana, jednak kto wie czy się jakaś choroba nie dostanie? Wszak jednego naszego położyła podczas rajdu przy granicy, ale to chyba bagnica była.
A dziewczynie potrzebny byłby medykus... Albo modlitwa.
 
__________________
moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą.
Imuviel jest offline