Siedzieliście wszyscy niby razem ale jednak osobno. Topiliście dzisiejsze emocje w alkoholu. Mocny. W Wódce. Trubadurzy nawet już skończyli grać. Zamówiliście też coś do jedzenia. Był ciepłe, świeże. Zauważyliście jak właściciel zamyka swój przybytek na noc. Nie wzruszyło was to bo mieliście sporo jedzenia i zapas alkoholu. Nie wiedzieliście do końca co myśleć o tej sytuacji, a i goście jakoś też rozchodzili się do swoich pokoi. Mimo iż nie było ich wielu to gdy zostaliście tylko wy i może trzy inne osoby poczuliście przytłaczający ogrom tej całej sali - nie wiedzieliście czy to przypadek, czy los okrutny czy inny zamysł Bogów. Wiedzieliście, że wam nie podobała się perspektywa bycia świadkami wydarzeń. Karczmarz był dobrym człowiekiem, prostodusznym. Uznał, że i tak nie zostawicie dziewczyny samej, a zapłacić możecie jutro, przemknął coś o jakiejś pomocy. Bo zbójcy. Tak czy inaczej nagle poczuliście zmęczenie i trochę porozmawialiście ze sobą. Postanowiliście pójść spać. Było późno, obydwa księżyce wisiały już wysoko. Każdy z was udał się do innych pokoi.
~~*Następny dzień*~~
Następnego dnia obudziliście się o różnych porach. Karczmarz złapał was i przyniósł zapisany pergamin. Nikt z was, zebranych nie wiedział, poza
Varianem, Elyną oraz, Gabrielem, w sumie połowa, co tu jest zapisane...
Cytat:
Napisał Pergamin Sześć łóżek - 2 Sx6
wyżywienie za wczoraj wieczór i na dziś rano- 1sx7
razem
1ZK i 6s |
Widzicie, że
Elyn dołączyła do was idąc trochę jeszcze niepewnym krokiem, na pewno jeszcze nie czas był na podróż, nie dla niej. Gdy zebraliście się razem na śniadaniu podszedł do was karczmarz:
-
Zawiadomiłem kogo trzeba, zajmą się zbójcami co was napadli i innymi, przekleństwo tutejszych ziem, plugastwo to jest. - Karczmarz wypowiedział te słowa, ze szczerą nienawiścią, po czym odszedł obsługiwać innych gości. Wy natomiast rozejrzeliście się po sali i zauważyliście jakąś starą kobiecinę, której wcześniej nie widzieliście. Ona spostrzegła was. Podeszła do waszego stolika i rzekł starym, schorowanym i zmęczonym głosem:
-
Ja powróżę, przyszłość znam. Ja jestem wszechwiedząca i karty mam, powróżę za miedziaka, zajrzę, a za srebrniaka powiem co i jak się sprawy mają. Ja powróżę wam chętnie, młodzi jesteście, pełni życia ale czy na pewno? Ja powróżę- i tej radosnej paplaniny tejże starej kobieciny końca nie było...