Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2011, 18:09   #33
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Wróg uciekł zabijając naukowców lecz nie raniąc nawet jednego z aliantów. Był to zapewne niezwykły zbieg okoliczności. Adam Lambert wyskoczył za Niemcami ostrzeliwując ich, lecz bez większego skutku. Wszyscy zamarli, nie wiedząc co robić. Dowódca najwyraźniej był w nie mniejszym szoku. Zapadła na sekundę przeraźliwa cisza, którą rozpraszały tylko jęki konających badaczy. Każdy postawiony na posadzce krok to ryzyko poślizgnięcia się na krwi i kawałkach zniszczonych mebli. Ogień udało się szybko opanować. Wszyscy naukowcy byli ranni na tyle ciężko, że nie było dla nich ratunku.

Po poleceniu kapitana wszyscy ruszyli dalej. Trzeba było być ostrożnym, wróg mógł być wszędzie. Zaledwie jednak wszyscy zebrali się przy drzwiach, a wiszące u sufitu lampy zgasły. Błysnęły światłem dwa razy i wszystkie w tej samej chwili eksplodowały, zasypując wszystko morzem iskier. Minęło kilka sekund i lampy ponownie zaświeciły się normalnym światłem, mimo iż przed chwilą spaliły się wszystkie.

Mathias Johansen i Edward Kingston

Gdy tylko światło ponownie pokazało wam salę zdaliście sobie sprawę, że wasi towarzysze zniknęli. Byliście tylko wy i liczne ciała naukowców. Zauważyliście, że maszyna znajdująca się nieopodal drzwi zaczęła pracować dość głośno. Wszystko wyglądało jak przed kilkoma minutami, poza jednym drobnym szczegółem. Nie było drzwi, z których przybyli alianci.

Jeremy Jr. Withcord i Ian McIntire

Nadal było ciemno, lecz w oddali paliła się czerwonym światłem lampa awaryjna. Podeszliście do niej i zobaczyliście tablicę z jakimiś niemieckimi napisani i rysunkami. Był tu też rozkład jakiś pomieszczeń. Po chwili zapaliło się normalne światło. Zobaczyliście, że byliście w niewielkiej sali z licznymi biurkami i urządzeniami do prowadzenia jakiś badań. Nie rozpoznawaliście żadnego z nich. Na przeciwko drzwi znajdowała się szyba pancerna z widokiem na wydrążoną w skale ogromną hale. Przed nią był panel z różnymi przyciskami opisanymi w języku niemieckim. W hali na dole, którą obserwować mogliście zza szyby krzątali się jacyś ludzie. Pełno było skrzynek z nieznaną zawartością oraz ludzi z bronią. Na końcu ha były wielkie, stalowe drzwi jakby od hangaru z samolotem. Dużym samolotem.

Adam Lambert i Lee McMillan


Gdy tylko światło wróciło zdaliście sobie sprawę, że pomieszczenie nie wygląda tak jak wcześniej. Nie było tu nikogo, podłoga nie była zalana krwią, a meble były całe. Nie było też drzwi, którymi alianci weszli do sali. Na dodatek z samych aliantów zostało tylko was dwóch. Maszyna przy drzwiach zaczęła głośno pracować. Lambertowi zdawało się, że ktoś wyjrzał zza rogu za którym znikli Niemcy ale zniknął po ułamku sekundy. W krzykaczkach, które znajdowały się przy suficie w rogu sali, których nikt nie spostrzegł rozległ się komunikat po niemiecku.
- Uwaga! Uwaga! Próba 41 rozpocznie się za pięć minut!

Adam Dębski

Kiedy światło powróciło, ty nie znajdowałeś się już wśród swoich towarzyszy. Byłeś w jakimś biurze. Było tutaj biurko, szafy pełne dokumentów i ... ściany całe obryzgane krwią. Wszędzie była ciemno czerwona krew. Doszło tutaj do niemałej masakry. Drzwi prowadzące na zewnątrz były uchylone.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline