Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2006, 17:11   #24
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
To też się wypowiem, a co :P

Moi MG? Nie było ich zbyt wielu. Moi kuzyni i brat, bo tylko z nimi grałam przez parę lat. Jeden z moich kuzynów miał niesamowitą tendencję do obrażania się (czy to był MG czy BG) i przygoda kończyła się w tym momencie, w którym z obrażoną miną wychodził z pokoju. Drugi kuzyn był bardzo dobrym MG i lubiliśmy z nim grać, i graliśmy kilka godzin bez przerwy (do czasu aż pierwszy kuzyn się o coś obraził :P). Mój brat prowadzi świetne przygody ale robił to żadko i teraz też nie chce ze mną grać bo zajęty jest albo mu się nie chce. A szkoda, bo według mnie ma wszelkie potrzebne cechy do bycia świetnym MG - ciekawe pomysły, nieliniowość fabuły i zrozumienie gracza. Chociaż ogólnie jak graliśmy w czwórke to było więcej śmiechu niż właściwej gry A już najlepiej gdy drugi kuzyn zaczynał kłócić się z moim bratem o zasady (graliśmy w KC, kuzyn miał wersję z MiM-a a my mieliśmy książkową i pare rzeczy się różniło) i potrafili sie tak kłócić strasznie długo. Z początku było to śmieszne, potem zaczynał się robić nudne. Ale ogólnie dobrze się razem bawiliśmy. Mi też się zdarzyło prowadzić ale ogólnie w porównaniu do nich moje sesje były nudne i nieciekawe (no ale byłam 6 lat młodsza od nich no, jestem usprawiedliwiona :P za to graczem byłam dobrym ). Nie wiem jak jest obecnie, nie prowadziłam na żywo od lat. Staram się jak mogę by być dobrym MG tu na forum, ale czy mi to wychodzi, to już nie wiem, sami musicie to wiedzieć Ale staram się polepszać z każdą przygodą!

Zdarzały się też kfiatki. Np. mój brat miała krytyka w siebie, wyszło że obciął sobie ucho. A ponieważ miał prawdziwy miecz neutralności obrażenia, które sobie zadał były tak wysokie, że zginął na miejscu
Innym razem wygupialiśmy się komu co się uda. Mając pełną płytówkę rzucaliśmy czy uda nam się wskoczyć na biegnącego konia I wiecie co? za pierwszym razem wyrzucił mój kuzyn 01 i udało mu się
A jeszcze w innej przygodzie byłam nieprzytomna i wyżucali mnie przez okno karczmy, więc ogólnie było wesoło
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem