Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2011, 12:46   #23
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Wszyscy byli po kolei obsługiwani przez gospodarza. Gabriel również otrzymał swój pokój, który wyglądał dość przeciętnie, lecz nie był też brudny. Mężczyzna usiadł na łóżku i westchnął. Zdjął płaszcz, kaptur, patynki i pas wraz z bronią i położył się, gapiąc się w sufit, myśląc i odpoczywając po trudach dzisiejszego marszu. W końcu wstał i wyszedł z pokoju, aby poszukać karczmarza, którego znalazł po chwili, gdy ten właśnie wchodził po schodach. Gabriel poprosił o przygotowanie kąpieli i wkrótce stanął przed balią wypełnioną wodą.

Był szczęśliwy, że w końcu mógł zrzucić brudne ubranie. Najpierw zzuł buty i zdjął długą, granatową szatę, wartą parokrotnie więcej pieniędzy niż obecnie w ogóle posiadał, a w wyniku ostatnich wydarzeń pokrytą zaschniętym błotem i krwią. Odwiązał podwiązki i ściągnął dziurawe brązowe pończochy. W końcu pozbył się śmierdzącej lnianej koszuli i gaci. Karczmarz zabrał jego bieliznę i obiecał, że zostanie wyprana. Gdy wyszedł, Hörbinger z ulgą zanurzył się w gorącej wodzie. Na początku siedział tylko, rozkoszując się ciepłem, a potem umył się dokładnie, oblewając się wodą przy pomocy glinianego dzbana, i wydobywszy z balii, ogolił się, używając pozostawionego przez gospodarza miedzianego lusterka oraz brzytwy.

Trochę żałując, że nie było żadnych dziewek łaziebnych do pomocy, Hörbinger wytarł się i przewiązał w pasie lnianym ręcznikiem. Jęknął, spojrzawszy na swoje okropnie zniszczone ciżmy, i spróbował mokrą szmatką wyczyścić pokrywającą je warstwę błota. W końcu chwycił wszystkie ubrania i półnagi przekradł się do pokoju, gdzie czekała już na niego zamówiona wcześniej butelka wina. Odkorkował ją i nalał sobie szlachetnego trunku do kielicha. Pił sam, zastanawiając się nad swym losem, aż zaczął mu się wydawać całkiem pogodny, a wreszcie, gdy właśnie pierwsze promienie słońca zajrzały do pokoju – zasnął. Spał zresztą niedługo, a gdy się obudził, chwycił przyniesioną już czystą bieliznę, ubrał się i zszedł na dół na śniadanie.
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 15-01-2011 o 18:39. Powód: drobne poprawki
Yzurmir jest offline