Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2011, 19:13   #12
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zupełnie nie mógł uwierzyć w to, że Maria zignorowała jego ostrzeżenie. Że niby co, żarty sobie stroi? Chce ją nastraszyć? Głupia!

Strzała wystrzelona z łuku, ze świstem przecięła powietrze, wbijając się w drzewo, tuż obok wierzchowca Marii. Edgar zareagował niemal natychmiast, padając plackiem na ziemię. Nie oglądał się na kobietę, która była teraz wystawiona na strzały. Z pałaszem, wciąż schowanym w pochwie, przeczołgał się, starając skryć w krzakach, rosnących tuż obok przywiązanego do drzewa, konia. Udało mu się. Maria wciąż stała na środku polany, zdezorientowana. Nie widziała w ciemnościach jak on, ani nie była przygotowana na starcie. Rozglądała się niepewnie wokoło.
- Tam... Na górze - powiedział do niej, wskazując kierunek ruchem głowy.
Przymierzyła z pistoletu i wypaliła. Głośny huk wypełnił ciszę nocy, zerwane ze snu ptaki z łopotem skrzydeł wzbiły się w powietrze. Efekt strzału okazał się jednak mizerny, gdyż gdy tylko chmura dymu się rozwiała, kolejna strzała przecięła powietrze, wbijając się w nogę Marii. Kobieta padła na ziemię, krzycząc. Albiończyk nie czekał na dalszy rozwój wydarzeń, mimo iż widział wybiegającego z lasu drugiego zbira. Musiał unieszkodliwić tego z łukiem, zanim on powystrzela ich tu jak kaczki.

- Idę po tamtego
- rzucił do Marii, znów mierzącej z pistoletu i zniknął w krzakach. Sekundę potem usłyszał strzał. Miał nadzieję, że trafiła. Ryk bólu świadczył o tym, że tak. Natomiast następujące po nim odgłosy uderzeń metalu o metal, wskazywały na to, że mężczyzna został tylko ranny.

Edgar, przedzierając się przez krzaki dobiegł do rzeczki. Było tu jaśniej, drzewa rosły rzadziej, co niwelowało jego przewagę. Łucznik wykorzystał to, strzelając do przeprawiającego się przez zimną wodę albiończyka. Strzała świsnęła i niegroźnie chlupnęła w wodę kilka stóp od Edgara. Ten przyspieszył kroku, chcąc jak najprędzej znaleźć się znów w mroku pod drzewami. Pędził pod górę, już widział strzelającego mężczyznę, jak ten naciąga cięciwę. Kolejna strzała chybiła. Dzięki Ci, Bogini! Jeszcze dwa długie susy i był przy nim. Strzelec, kurczowo trzymał łuk, drugą ręką sięgał po kolejny pocisk. Edgar z rozpędem wpadł na niego, waląc koszową, ciężką rękojeścią pałasza prosto w czoło. Łucznik jęknął i padł, nakrywając się nogami.

Edgar ciężko dysząc, podniósł łuk i jedną ze strzał, które wysypały się z kołczanu. Omiótł wzrokiem sytuację na polance. Maria, wyraźnie przegrywała. Cały czas uchylała się i parowała ciosy napastnika, wciąż spychana do tyłu. Tamten widocznie nieco znał się na machaniu mieczem, gdyż cały czas atakował lewą stroną, wykorzystując fakt, że kobieta nie mogła w pełni władać zranioną nogą.

- Kryj się! - krzyknął, podnosząc łuk do strzału. Maria wyczuwając jego intencje, sprytnie uskoczyła, tak, że teraz bandyta znajdował się między nią a celującym Edgarem. Młodzieniec widział dokładnie jego plecy, punkt w który chciał trafić. Puścił cięciwę, która boleśnie przyszczypała mu palec. Strzała obrała zupełnie inną trajektorię od zamierzonej i przeleciała obok głowy zbira, niknąc w krzakach po przeciwnej stronie polanki.

- Fucksick - zaklął szpetnie Edgar. Chybił, ale wystarczyło to, aby zdekoncentrować mężczyznę. Maria szybkim ruchem wybiła mu miecz z ręki i przystawiła sztych do gardła. Edgar nie patrzył więcej, mężczyzna leżący u jego stóp jęknął i poruszył się. Albiończyk wywlekł mu pasek ze spodni i skrępował nim ręce i nogi. Związanego zaczął ciągnąć w dół, ku polance. Gdy zziajany i mokry od potu wychynął spomiędzy drzew, dostrzegł Marię, siedzącą na posłaniu. Obok leżał związany zbir. Edgar uśmiechnął się szeroko i podszedł do więźnia.
- I co teraz? - spytał go z hardą miną.
WW k100: 12
US k100: 66
 
xeper jest offline