Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2011, 19:57   #3
Shawn
 
Reputacja: 1 Shawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodzeShawn jest na bardzo dobrej drodze
Ech... Młodziki, myślą, że wszystko im wolno. Młodzieńcza, wzburzona krew, nie ma co. Chociaż Randy wygląda na człowieka niezbyt zdemoralizowanego...
- Chłopaki, mam na zewnątrz dużo spraw, które muszę rozwiązać. Ba! Mam nawet plan ucieczki. Jakby co, możecie na mnie liczyć.
Usłyszawszy polecenie Tylera odpowiedział:
- Nigdy nie byłem kucharzem, mój kochaniutki. Wiesz za co tu trafiłem? "Upiekłem" grupę hippisów w ich mothershipie. Wszystko wyjaśnione? OK. No to chodźmy na spacerniak.
Poszedł za swoim umięśnionym rówieśnikiem co jakiś czas rozglądając się na boki. Strażnicy przypatrywali się im, jakby w każdej chwili chcieli rzucić się z pałkami. Zresztą niektórzy więźniowie też, tylko że pałki mieli trochę "inne".

Na spacerniaku lepiej nie było. Niggerzy patrzyli na nich jak na sex-lalki, a żółtki ciągle łypały im na kieszenie. Stado zwyrodnialców... Becker podszedł do swoich nowych znajomych, usiadł na ławce obok Randy'ego i rzucił krótko:
- I jak?
 
__________________
Kiedyś ludzie byli sobie bliżsi...
Musieli...
Broń miała krótszy zasięg...
Shawn jest offline