Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2011, 22:07   #6
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
W końcu podjął decyzję. Duchy, czy nie, na tym etapie lepsza była już nawet zgubna świadomość od bolesnej niepewności wynikającej z ciągłych domysłów. Jednym, zdecydowanym ruchem poderwał właz z zasypanej zgliszczami podłogi, wycofując się niemal natychmiast pod dawną ścianę nadpalonej chaty i stając do niej plecami. Jednocześnie przygotował włócznie do ciosu, starając się dojrzeć jakiekolwiek ludzkie kształty w odpieczętowanym właśnie piwnicznym mroku.

Czy to możliwe, by skryły się tam dzieci zabitych mieszkańców wioski? Cóż wtedy uczyni? Przecież nie będzie w stanie ich samojeden wykarmić i zapewnić im bezpieczeństwa. A może... - pomyślał z nadzieją - znać będą opowieści rodziców o pobliskich wioskach, gdzie uda się znaleźć dla nich nowy dom i pomoc? Może nawet wiedzą coś o bezlitosnych najeźdźcach i ich rodzimej osadzie? Wiedział, iż bez pomocy silnych wojowników nie powstrzyma dalszych ataków. Może uratowane dzieci pozwolą mu ich odnaleźć, by wspólnie mogli stanąć do boju z ciemnością?

Przerwał jednak przemyślenia, gdy z dziury z ziemi wyłonił się pierwszy kształt. Demon, czy prawdziwe dziecko? - pomyślał gorączkowo - starając się zdecydować, czy uderzyć nań włócznią, czy pognać z pomocą.
 
Tadeus jest offline