Aneks I:
Umiejętności i języki
I. Rzecz o umiejętnościach...
Warto pamiętać, że umiejętności w świecie D&D dzielą się na:
1. niewyszkolone, takie z których korzysta każdy z nas;
2. wyszkolone, takie których opanowanie wymaga nauki lub ćwiczeń.
Do pierwszej grupy,
umiejętności niewyszkolonych, należą takie umiejętności jak np. skok, pływanie, przebieranie itd. Brak rangi oznacza tylko i wyłącznie tyle, że przy rzucie określającym powodzenie akcji korzystamy z modyfikatora atrybutu przypisanego do danej umiejętności. I tak nie mając umiejętności skok, nasza postać skacze korzystając z modyfikatora atrybutu siły, a nie umiejętności jako takiej, przebierając się korzysta z mod. atrybutu charyzmy itd.
Do drugiej grupy,
umiejętności wyszkolonych, należą takie umiejętności jak np. wiedza tajemna (i każda inna! liczone osobno), zręczność, czarostwo itd. Z tych umiejętności nasza postać nie może korzystać, jeżeli wcześniej nie została przez kogoś nauczona lub sama nie poświęciła czasu nauce. Niestety, ale tak jak w realnym świecie nie rodzimy się z umiejętnością np. gry na skrzypcach, tak w świecie D&D nie rodzimy się automatycznie z umiejętnością czarowania. Nawet zaklinacz, którego magia jest intuicyjna musi poświęcić czas na naukę jej kontroli.
Oczywiście RPG, to RPG, a nie świat rzeczywisty i na różne rzeczy MG przymknie oko. Ba, przepuszczam, że jeżeli dobrze uzasadnicie dlaczego macie jakąś umiejętność, to MG ucieszy się i powie: "Wow! Fajny pomysł, przekroczył limit punktów, ale niech mu będzie!". Trudno jednak przejść do porządku dziennego, jeśli wasza postać ma np. język, którego nigdy nie używała i nie ma żadnego uzasadnienia dla którego miałaby go znać. Bo niby dlaczego ktoś z zatęchłej dziury na końcu świata ma nagle znać smoczy, język mędrców i czarodziejów?
No chyba, że w tej wiosce zamieszkał arcymag, który szukał spokoju na stare lata i postanowił nauczyć waszą postać paru przydatnych rzeczy...
II. Rzecz o językach...
Prawie wszyscy (sic!) zapomnieliście, że możecie sobie wybrać dodatkowy język. Dlaczego? Otóż w D&D jest tak, że jeśli postać ma wysoką inteligencję i dostaje plusy z inteligencji (od +1 do +1000
), to za każdy +1 dostaje 1 (słownie: jeden) dodatkowy język, np. elfi mag o inteligencji 15 (mod. int. +2) dostaje 2 (słownie: dwa) dodatkowe języki (poza tymi, które wynikają z RASY i KLASY). Nasz mag zna więc elficki (z rasy), wspólny (z rasy) oraz smoczy/draconic (z klasy, musi znać ten język by móc czytać swoją magiczną księgę) i dwa inne, wybrane przez siebie języki. Oczywiście języki te nie powinny być oderwane od historii postaci i mieć jakieś fabularne uzasadnienie!! Na przykład ja wykreślam postaciom (szczególnie młodym!) języki, jeżeli nie ma fabularnego uzasadnienia gdzie postać się ich nauczyła.
III. Rzecz o liczeniu punktów...
Niestety, ale mechaniczna część karty wymaga liczenia punktów... Na szczęście PCPROFILER, program z którego korzystacie do "robienia" kart, sam podlicza ilość wydanych punktów umiejętności. Dlatego jeżeli na pierwszym poziomie dostajecie do wydania 32 umiejętności, a pcprofiler podlicza wam 36, to znaczy, że wydaliście o 4 punkty za dużo i o tyle musicie odchudzić waszą postać! Po to właśnie korzystamy z tego programu by móc korzystać z jego dobrodziejstw.
A przy okazji, kolejny apel: pamiętajcie by zaznaczać umiejętności międzyklasowe poprzez kliknięcie w odpowiednią rubrykę w programie. My, MG-owie, będziemy bardziej niż zobowiązani, bo podliczanie wam umiejętności bez tego jest nieco... kłopotliwe i czasochłonne.
I to by było na tyle.