Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2011, 14:06   #4
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Błędny Rycerz siedział, popijając wino i mając nadzieję na ciut mocniejszy trunek. Pełna sala gości sprawiała wrażenie...ciekawej. Tak to było to określenie. Pełno było różnych dostojników, ich przybocznych, kurew - słowem najważniejsze osobistości tego miasta.

Rycerz słuchał tłumu i jego wiwatów. W pewnym momencie bohaterowie tego miasta i zamku powstali. Wszyscy czekali zapewne na opowieści o ich męstwie i bohaterstwie i próbie zapisania się złotymi zgłoskami w historii tego miasta, państwa i okolicy. Wtedy jeden z tych dostojników zabrzmiał pytaniem...
-Ja bardzo przepraszam, ale... nie chciałbym przerywać opowieści bohaterów... a muszę udać się do klopa, bo już mnie ciśnie od jakiegoś czasu, więc dobrze zrozumiałem, że to... w tamtym kierunku? - Rycerza zamurowało. Podniosła chwila, podniosłe opowieści o heroizmie, a temu srać się zachciało. De'lavega tylko pokręcił głową w dezaprobacie. "To nie przystoi...". Po chwili powiedział, ni to do osoby obok ni to do siebie
- A zresztą...- i popatrzył na dostojnika, który coś smęcił w zakłopotaniu.

Gdy dostojnik zniknął, zresztą, ten sam który, się do rycerza przyczepił, zaczęła się biesiada i osoby zebrane opowiadały o swym męstwie i czego dokonały. Słuchając ich można było się rozmarzyć i samemu fantazjować o takich przygodach. W miarę jak historia posuwała się na przód, De'lavega odczuwał brak czegoś mocniejszego...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline