Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2011, 15:36   #30
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Graliście w kart, jedliście i odpoczywaliście. Tak minął wam poranek, albo byliście w karczmie albo w jej okolicy, jednak mimo wszystko zaraz obok, „pod ręką”. Chałtura trwała do południa, kiedy to zeszliście się na obiad do karczmy. Wtedy też otworzyły się drzwi i weszło do środka kilka osób. Byli ubrani jak zbiry, posiadali aparycję zbirów, zachowywali się jak zbiry…wiele przemawiało za tym, że to były zbiry. Pośród nich stał on, tej zakazanej mordy nie zapomni nikt, kto ją raz widział. Otto Estelvan. Poznał go Hans, poznała Elyn, a także… Varianowi. Oczywiście zobaczyliście się nawzajem. Jak można było się spodziewać był zaskoczony, widząc was:
- Panienka Elyn. Jak miło. Jak tam porwanie? Bo chyba zostałem okłamany. Nie lubię jak się mnie okłamuje – Te słowa wypowiedział ze zmrużonymi oczami, głosem pełnym chłodu i jadem zarazem. Było coś w tym wszystkim niepokojącego bo wypowiadał je ze spokojem. Być może to ten spokój. Chłody, spokój. Po chwili dodał – Widzę, że pobladłaś… Za miesiąc masz być w domu – To wypowiedział tonem ojca karcącego syna albo córkę, które coś przewinęło- i będziesz błagać mnie o przebaczenie, razem z rodzicami. Mam coś ważnego do załatwienia droga, narzeczono. Dobrze radzę, być na miejscu bo tyle złota co wydałem na poszukiwanie Ciebie… To źle dla interesów. – Widać było iż mężczyzna zaczyna się denerwować, szczególnie po wypowiedzeniu końcówki zdania. Wy zaś patrzyliście się zmieszani jego przemową nie bardzo wiedząc o co chodzi. Pytające spojrzenia były przerzucane to raz na [b]Elyn[b], a raz na tego faceta, nikt nie bardzo wiedział co ma powiedzieć czy zrobić. Jegomość spojrzał się na was i wasze miny.
- Jak mniemam panienka wam nie wyjawiła swego celu podróży? Tego, że jej ręka została mi obiecana… No tak, jestem Otto Estelvan i zapamiętajcie lepiej to imię i nazwisko bo jestem osobą wpływową. Jak widzicie, dziewczynie zabawy w głowie. Kiedyś sobie krzywdę zrobi, zaprawdę- Teraz pokiwał głową z dezaprobatą- Czy chcesz się może teraz przyłączyć kochanie do mnie? Przestać udawać, że ratujesz świat tylko zachować się odpowiedzialnie i skończyć te dziecinne wygłupy.

Spojrzeliście się na Elyn. Miała schowaną twarz w rękach. Łzy ciekły jej po policzkach…

Varian wstał od stołu i rzekł:
- Właśnie wychodziliśmy – reszta posłusznie wstała nie wiedząc do końca czemu. Varian zresztą objął delikatnie ramieniem Elyn i wszyscy wyszli na zewnątrz, tylko po to by spotkać karczmarza, który nabrał w usta powierza, chcąc was brutalnie upomnieć o uregulowaniu rachunku. Wtedy spojrzał się na dziewczynę. Pokiwał tylko głową i zmieszany przejąkał coś o pieniądzach.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline