Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2011, 23:35   #98
Nahgraz
 
Nahgraz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znany
- Dobrze powiedziane! - Gaurim klepnął zdrową ręką Leonarda w plecy.

- Słuchajcie i wy i my widzieliśmy ślady, mamy też różne przypuszczenia co do ich właściciela, kimkolwiek jednak by on nie był, każdy z nas wie, że aby ubić taką bestię potrzeba grupy wprawionych i dobrze przygotowanych awanturników. - Khazad wziął porządny łyk piwa i otarłszy pianę z wąsów rzekł. - Wykurujmy się, przygotujmy i wtedy ruszajmy. W kondycji jakiej teraz jesteśmy stali byśmy się łatwym łupem dla monstrum, które porwało Lorensa. On i tak pewno już zdechł, więc nie ma pośpiechu. Trzeba się przygotować. Nie chwaląc się znam się co nieco na kowalstwie i mam umowę z tutejszym kowalem. - brodacz trochę skłamał, na kowalstwie znał się przecie jak mało kto, a umowa polegała przecie na obitej gębie i prawie pięści.

- Tak więc jak tylko Tass załatwi jakie medykamenty na moje ramię, zamierzam udać się do kuźni żeby podreperować nasze pancerze i podostrzyć nasz oręż. Poza tym jestem winien coś znajomemu, który tam czeka. Nie ukrywam, że na myśl o potyczce z bestią aż mnie ręce świerzbią, ale nie jestem głupi. Pierwej wyjaśnijcie nam jaki macie interes w ubiciu gada? Chyba nie powiecie nam, że od tak z dobroci serca chcecie pomóc wsiokom. Bądźmy szczerzy. - w tym momencie Mordrinson zwrócił się do drugiego krasnoluda. - Gorku powiedz jak Khazad Khazadowi o co tu naprawdę chodzi.
 
Nahgraz jest offline