Ravarath pokiwała lekko głową na odpowiedzi elfów. Rozumiała, że mimo całej swej wiedzy nie muszą być wszechwiedzący. I tak miło z ich strony, że chcieli ich wspomóc choćby zwojem. Tak naprawdę jeśli chcieli sprawdzić grupę, nie musieli robić nawet tego. Podziękowawszy za gościnę, grupka opuściła wieżę arcymaga.
- Mamy jeszcze sporo czasu. Możemy wyruszyć dziś, ale chyba lepiej byłoby jakoś tę całą wyprawę na smoka zorganizować... - zaczęła.
Jamfire postanowił udać się we własną stronę, nawet specjalnie nie informując pozostałych o swoich zamiarach. Nie mieli okazji ani się umówić co do miejsca spotkania, ani przedyskutować kwestii co należałoby teraz zrobić.
Ravarath przewróciła tylko oczami i już miała się odezwać, gdy również Hordyanki opuścił ich, biegnąc za magiem.
~ Świetnie.
Wzruszyła zatem ramionami i spojrzała na pozostałych towarzyszy.
- Możemy rozejrzeć się za jakąś pomocą. Może - jak wspominałam - trafilibyśmy na kogoś, komu smok dał w kość? Trzeba byłoby również zaopatrzyć się w jakieś mikstury czy zwoje, które byłyby nam wsparciem, gdy dojdzie już do walki. Czy poza tym ktoś ma jeszcze jakieś pomysły? - spojrzała na elfich braci, unosząc lekko brew - Bo jak się tak wszyscy rozejdziemy bez celu jak ta dwójka... - wskazała dłonią za siebie - ...to nic nie zdziałamy.
- Ja równie dobrze mogę tu po prostu zostać. Nie muszę wracać, bo i nie mam specjalnie do czego.
~ Nie dramatyzuj.
Machnęła ręką, jakby odganiała natrętną muchę.
- Wy za to chyba potrzebujecie pomocy tych magów. Zatem mam nadzieję, że chociaż z Wami będę mogła normalnie współpracować. Udajmy się do jakiegoś sklepu może, sprawdźmy czy w ogóle mamy czym zapłacić. Kto wie jakie ceny mają w tych czasach. I przy okazji zapytajmy czy ktoś słyszał coś o tym smoku, hm? - wejrzała na mężczyzn pytająco. |