Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2011, 00:53   #4
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Wszedł powoli do swej celi. Rozejrzał się po zasyfionej klatce, w której miał spędzić najbliższe... dożywocie. Stalowy kibel, stalowa umywalka, ostre brzegi łóżka. Wszystko to nadawało się do rozwalenia łba współwięźniowi.
-Może być, kurwa, zabawnie. - zaśmiał się jak obłąkany i wskoczył na wyższą pryczę.

Tydzień później

-Panienki, otwieramy cele, więc grzecznie mi tu! - usłyszał głos strażnika. Zsunął się z łóżka i przemył twarz nad umywalką. Spojrzał na kolesia, z którym "mieszkał" i westchnął z pogardą. Szkoda było na niego słów. Kurt wyszedł przed swój pokój i rozejrzał się wokół. Jakieś dwa gnoje szły w jego stronę.
-...zamierzamy spieprzyć ze Świętoszka.
"Że, kurwa, co? Podszedł do nieznajomych gości i od razu wyjechał z tekstem o ucieczce? Zero rozpoznania, czy nie jesteśmy kapusiami? Ktoś z nas mógłby teraz podejść do strażnika i wszystko wygadać. Co za, kurwa, brak profesjonalizmu."
Nie odpowiedział, tylko poszedł na spacerniak. Od razu ruszył poćwiczyć ze sztangą. Nie lubił marnować czasu, skoro może przeznaczyć go na coś pożytecznego. Jeśli któryś z tych czarnych idiotów, albo żółtych wymoczków będzie chciał podskoczyć, Kurt będzie mógł od razu się rzucić do walki.
 
Roni jest offline