Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2011, 11:29   #123
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Drow ucieszył się trochę kiedy zapadła decyzja o nie przeszukiwaniu go, jednak nie pokazał tego po sobie. Zamiast tego ruszył spokojnie do kajuty w której miał spędzić podróż. Jak się okazało nie była ona zbyt duża i w dodatku musiał ją dzielić z tym dziwnym kimś, który najprawdopodobniej był w jakiś sposób powiązany ze zgnębionym magiem. Wszak co by robił w jego magazynie, z którego wyszedł jak gdyby nigdy nic? Słysząc za sobą zgrzyt zamka uśmiechnął się tylko pod nosem. ~ Jakby te liche drzwi miałyby mnie powstrzymać.. ~ pomyślał zastanawiając się, czy tym razem Kapitan tego latającego statku zamierza dotrzymać umowy, czy może spróbować sie z niej wywinąć zostawiając Diritha oraz resztę na pierwszej lepszej (prawdopodobnie także nie zamieszkanej) wyspie. Ale tego już prawdopodobnie nie mógł przewidzieć, a próby bardziej siłowego zmuszenia Kapitana i jego załogi do posłuszeństwa pewnie taki los by zapewniły i z układu nici. Inna sprawa, że elf nie miał pojęcia jak sterować żadnym statkiem, tym bardziej latającym, więc nie mając praktycznie wyboru musiał rozegrać to spokojnie.
Dlatego po zamknięciu kajuty rozejrzał się po niej po czym zajął miejsce siadając na wolnym łóżku. Początkowo nie odezwał się, jednak po jakimś czasie to spoglądania za okno, to podejrzliwemu przyglądaniu się sublokatorowi w końcu postanowił się dowiedzieć z kim ma do czynienia.
- Skoro twierdzisz, że nie jesteś tworem tamtego maga, to co robiłeś w jego magazynie i dlaczego miałbym zaufać Twojemu słowu? - Spytał patrząc dziwnemu osobnikowi prosto w oczy.
- I czym tak w ogóle jesteś?
Mroczny elf jednak nie doczekał się odpowiedzi, gdyż ponowny zgrzyt zamka zwiastował odwiedziny. Jak się okazało, byli to jacyś marynarze z jedzeniem, oraz informacjami odnośnie czasu podróży. Wstał więc spokojnie po czym bez wykonywania żadnych gwałtownych ruchów wziął jeden z talerzy. Jednocześnie skinął głową ni to w podziękowaniu za przyniesienie jedzenia, nie to jako gest przyjęcia do wiadomości przekazanych mu informacji. Następnie wziął się do jedzenia. Jeśli nie było łyżki, to Dirith zamierza zupę wypić. Co prawda nie była to uczta jak w wiosce tubylców, jednak zawsze coś. Dodatkowo mial nadzieję, że w ciągu dwóch następnych dni nie będzie musiał się zmieniać w tygrysołaka, więc co za tym idzie nie będzie musiał siedzieć głodny. Jeśli do zupy nie dodali żadnej łyżki, to Dirith jednak nie zamierza ją wypić i jakoś poradzić bez sztućców oraz takowych "wytwarzania".
Po posiłku mroczny elf nie mając nic lepszego do roboty położy się wygodnie na tyle na ile to możliwe i z przymkniętymi oczami zamierza spędzić tak resztę rejsu. Jednakże cały czas zamierza być czujny, gdyż tak na prawde jeszcze nie za bardzo ufa nowemu sublokatorowi, a nie zamierza dać się zaskoczyć tamtemu magowi.. o ile on jeszcze żyje..
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline