Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2011, 17:05   #27
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
Kira
Kiedy elfka podbiegła do tajemniczego mężczyzny, ten zatrzymał się przed nią i spojrzał przerażonym wzrokiem. Kiedy zerwał się mocniejszy wiatr Kira zauważyła przypiętą przy jego pasie broszkę. Była koloru czerwonego, a na niej widniał symbol szczura.
Szybkim zwinnym skokiem elfka uskoczyła na przeciwko tajemniczego mężczyzny. Widocznie wystraszony stanął w miejscu jak zahipnotyzowany. W jednej sekundzie zawiał niezwykły wiatr jak by miał sprzyjającą moc i siłę. Osłaniając oczy by nic nie wpadło jej i nie przeszkodziło w pochwyceniu nieznajomego dostrzegła dziwna broszę.
Co u licha jakiś symbol gildii?! Nieważne muszę się dowiedzieć kim jest.
Wziąwszy na cel gardło przeciwnika przy przystawić mu miecz by ten nie mógł zbiec lekko zamachnęła się w jego kierunku.
Mężczyzna odruchowo cofnął się o krok, jednak nie śmiał dalej, ze względu na miecz elfki, który w każdej chwili mógł zostać sukcesywnie użyty. Widocznie nie wiedział co się dzieje, albo tylko dobrze udawał. W każdym bądź razie patrzył głęboko w oczy elfki i nie robił nic więcej.
Elficki miecz zatrzymał się tuż przed klatką piersiową nieznajomego ten uskoczył o krok w tył i głęboko spoglądał w jej oczy.
Szlak by cię widzę że nie jest sam pewien tego co się dzieje. Ciekawa jestem udaje czy nie?
-W miarę swoich możliwości dobrze władam mieczem więc nie próbuj ucieczki tylko wyjaśnij kim jesteś i co u licha robisz w pokoju Claudisa ukrywając się za pomocą magi? Ostrzegam nie próbuj kłamać bo miecz mój posmakuje smaku twej krwi!
Mężczyzna wykonywał powolne ruchy, na znak tego, że brak w nim agresji. Rozstawił szeroko ręce, aby przekazać, że nie wie o czym mowa. Następnie wskazał swoje usta i pokręcił przecząco głową ze smutkiem. Obok przechodziła jakaś kobieta patrząc ukradkiem na to co się dzieje. Kiedy zobaczyła miecz elfki uniosła wysoko brwi i szybko zniknęła za rogiem. Na niebie zebrały się gęste, ciemne chmury.
Mężczyzna pokazał znak że jest niemową co zaskoczyło Kirę ,ale gardy miecza nie spuściła. Jego reakcja świadczyła że albo jest wystraszony ,albo chce ja omamić ,a później zaatakować. Po chwili Kira dostrzegła ,że ktoś ich obserwuje po czym umyka za róg budynku.
Szlak nie chce mieć na karku całej armii z tutejszego miasta lub jakichś chłystków i kurtyzanek.
-Pozwól ,że zaproponuję rozmowę w tawernie Pod Zbitym Orkiem z której właśnie wybiegliśmy. Zaczyna nam nie sprzyjać niebo więc chyba będzie to dobre rozwiązanie. Jeśli spokojnie bez kłopotów zajdziemy tam i odpowiesz na kilka pytań nie ominie cię nagroda z mej strony. Jeśli zaś nie będziesz skłonny współdziałać wyciągnę z ciebie siła co usłyszałeś z naszych rozmów na znak kiwnij głową i rusz pierwszy w kierunku drzwi z których umknęliśmy.
Mężczyzna przerażony, powolnym ruchem wskazał coś za Kirą. Po chwili rozległ się kobiecy głos zza pleców elfki.
-Nie próbuj wykonywać nawet żadnych ruchów. A może moja strzała nie trafi w twą słodką główkę. Odłóż powoli broń, nie odwracaj się za siebie. Niech twój kolega razem z tobą uklęknie i załóżcie ręce na karku.-
Kira słysząc pis kobiety i stojącą za nią osobę już wiedziała że wpadła w zasadzkę. Na dodatek przeciwnik nie znajduje się w zasięgu jej długich nóg ,którymi mogła by próbować podstawić przeciwnikowi haka by ten stracił równowagę. Słysząc donośny głos i wypowiedź przeciwnika wiedziała że jest stanowczy i zrobić może jej krzywdę. Postanowiła być więc na razie posłuszna może cię coś ciekawego dowie jednocześnie osoba 3 zwracała się do mężczyzny w rudych włosach jak by nie był po ich stronie.
Musze ocalić naszą dwójkę nie pozwolę by coś sie stało temu człowiekowi.
Odkładając broń powoli niesłyszalnym przez innych szeptem zaczęła rzucać zaklęcie “jak kamień w wodę”. Gardę miecza odłożyła w stronę nieznajomego rudzielca. I podeszła do niego kładąc ręce na kark.
Kobieta obrzuciła klęczących ludzi podejrzliwym wzrokiem. Cały czas cięciwa jej łuku była napięta, a strzała w każdej chwili gotowa była wystrzelić. Po zachowaniu tej kobiety można było wyczuć pełen profesjonalizm.
-Dobra... teraz ty...- zwróciła się do mężczyzny.- idź powoli pod tamtą ścianę.- wskazała odległą o kilka metrów ścianę budynku.
-A ty powiedz czego tu szukasz w mieście.- spytała elfki. - I nie próbuj żadnych sztuczek. Jeden fałszywy ruch i zginiesz.-
Mężczyzna posłusznie powoli poszedł na miejsce, w które kazała iść kobieta.
Kira przyjrzała się swojej przeciwniczce sama jest łuczniczką wiec zauważyła doświadczenie kobiety w tej dziedzinie. Patrząc to na nieznajomego to na łuczniczkę oceniała sytułację i możliwości ucieczki. Po chwili zastanowienia postanowiła być posłuszna ,ale nie na stałe.
-Zwę się Kira pochodzę z rodu wysokich elfów przybyłam tu w poszukiwaniu przygód i w odnalezieniu skradzionych przedmiotów Claudisa który zebrał tu wiekszą cześć tutejszych wojowników oraz magów.
Kobieta uśmiechnęła się szyderczo. Kira dostrzegła ruch, z miejsca, w którym stał mężczyzna. Poczuła zamęt w głowie. Wiedziała, że właśnie została użyta magia. Padła oszołomiona na ziemię, lecz dzięki silnej woli nie straciła przytomności. Usłyszała krótką rozmowę osób, których głosy jasno wskazywały na kobiece.
-Co za naiwna istota... chyba nie uważała, że uda jej się oszukać samych członków lokalnej gildii złodziei- powiedziała pierwsza, ten głos należał do kobiety z łukiem.
-Zmywajmy się stąd. Szybko! Mam dosyć dzisiejszego dnia.- odparł drugi kobiecy głos.
Kiedy Kira wróciła do siebie, nikogo wokół już nie było.

Grogan
Piękna blondynka spojrzała słodko na krasnoluda. Nerwowo się uśmiechnęła. Odwróciła wzrok, po czym znów na niego spojrzała i powiedziała powoli:
-Dziękuję panu, ale ja mogę tu pić co zechcę, tak więc darujmy sobie to. Kobieta oparła się o blat, tak, że jej uwydatnione, krągłe piersi przez chwilę znalazły się w centrum uwagi krasnoluda.
-W takim razie... w czym panu mogę pomóc?- uśmiechnęła się oczekując na odpowiedź.
Krasnolud zadał jej pytanie. Kobieta lekko zdenerwowana zaczęła myśleć nad odpowiedzią.
-Ja... słyszałam jakieś odgłosy dobiegające z korytarza. Ale bałam się i nie poszłam tego sprawdzić. Z resztą... przecież to mogła być jakaś osoba zamieszkująca nasze izby. Tak czy inaczej nie widziałam, żeby ktoś wchodził w nocy do karczmy. Słyszałam tylko, że...- dotknęła nerwowo spinki na jej włosach -... że to może być sprawka jakiegoś najemnika, albo lokalnej Gildii Złodziei. Więcej nic nie wiem na ten temat.- odeszła pospiesznie obsługiwać niecierpliwych klientów.

Ajabu
Mag wyraźnie się zdenerował. Odszedł na bok i przywował gestem czarnego mężczyznę. Nachylił się do jego ucha i zaczął mówić szeptem:
-Posłuchaj młodzieńcze. Jestem Claudis, mag niebios. Gwiazdy mi mówią, że mogę ci ufać. Lecz bądź skąpy w dzieleniu się tymi informacjami. Nie chcę, aby ktoś kuszony możliwościami pierścienia popełnił jakieś niewybaczalne głupstwo. Owszem.. ten pierścien ma właściwości magiczne. Zdolny posiadacz może władać umysłami innych istot. Dlatego tak bardzo zależy mi na tym, aby owy artefakt został odnaleziony możliwie jak najszybciej! Wiesz co... myślę, że twoja droga myślenia może być całkiem słuszna. Mag tradycji cienia pasowałby do sposobu, w jaki zostałem okradziony. Ale pewności nie mamy... a co do magów w okolicy... raczej słyszałbym o tym. Mam nadzieję jednak, że nie ma tu dzikich magów chaosu. Wyobrażasz sobie co by się stało gdyby posiedli taki potężny przedmiot?! Proszę cię młodzieńcze, działaj szybko i sprawnie, zanim będzie za późno.

Baltazar
Okazało się, że Eirin i Baltazar znają się ze szkoły, aczkolwiek nie nawiązali nigdy wcześniej bliższego kontaktu. Mężczyzna wdał się w przyjemną rozmowę z kobietą, starając się dowiedzieć jak najwięcej o poszkodowanych i włamaniu.

Korytarz
Dorrien i Galantis mieli z każdą chwilą coraz więcej wątpliwości co do tego czy ta przygoda to to, czego szukali. Byli wszystkim zmęczeni i oszołomieni. Postanowili jednak w spokoju nadal przyglądać się wszystkiemu.
 

Ostatnio edytowane przez Koinu : 22-01-2011 o 13:16.
Koinu jest offline