Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2011, 21:54   #28
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Wydarzenia nastąpiły po sobie niemalże lawinowo. Nudna prezentacja prezentów i do tego muzyka, ot standardy klas wyższych. Nudne jak diabli. Błędny rycerz pociągnął solidny łyk wina i począł zastawiać się co dalej. Miał misję do wypełnienia, a bez tego nie mógł wracać do siebie i zostać pasowany na Rycerza. Siedział tak spoglądając to raz na gości to raz na dziewki służebne. Z tego co mówili goście, jakby się najął teoretycznie mógłby skończyć swe zadanie. No i Du'Ponde. Najwidoczniej nie tylko on trafił na parszywca. Widać cały ród powinien zostać oczyszczony świętym ogniem inkwizycji. To już jednak go przerastało. Prosto jest wziąć miecz i przebić nim kogoś albo po prostu skrócić o głowę. Od tego były miecze, jednak nie tak prosto już jest z herezją.

Nagły krzyk przerażenia wyrwał De'lavegę z zamyślenia. Pudełko, zdobione upadło na podłogę z głuchym stukotem uwalniając przy tym stado much. Jakaś szlachcianka zemdlała, pełno osób rzuciło się do panicznej i bezładnej ucieczki. Tavesson podbiegł do damy i wziął ją na ręce, ktoś wrzeszczał coś o zarazie, o łapaniu tych przeklętych much. Błędny rycerz poszedł do jednego z pomieszczeń dla gości i położył damę na łóżku, ignorując tymczasem wszystkich i wszystko w okół. W końcu musi być rycerzem i zachowywać się jak na takiego przystało w co wlicza się pomoc damom, szczególnie tym potrzebującym.

Gdy tylko znalazł się w pomieszczeniu, a dama leżała na łóżku, począł ją delikatnie cucić. Gdy ta doszła do siebie rzucił coś pod nosem, że zaraz wraca i pobiegł do swego pokoju przebrać się w zbroję, ubrać miecz i tarczę po czym wrócił do pokoju szlachcianki i przemówił do niej na w pół przytomnej:
- Jestem Tavesson De'lavega, Błędny Rycerz, będę bronił twego honoru pani, przy mnie nic ci się nie stanie. Gwarantuje, że włos z głowy nie spadnie, gdy poczujesz się lepiej sugeruję wyjść do reszty osób i radzić co czynić dalej.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline