Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2011, 17:58   #27
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Są takie chwile, gdy mężczyzna musi zapomnieć o swojej dumie i podporządkować się woli kogoś innego. To momenty, kiedy być może chce się on zbuntować, być asertywnym, kiedy buta mówi co innego, lecz zdrowy rozsądek podpowiada by wysłuchał rozkazu i grzecznie zrobił to co mu powiedziano. Taki czas właśnie nadszedł, a Denton doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w tej chwili odpowiedź odmowna była najmniej pożądaną przez osoby, naprzeciwko których siedział. Zresztą posiadali o wiele więcej przekonujących argumentów niż tylko poważne miny. Samo zaś zadanie polegało na odwiedzeniu z grupką innych ludzi miasta Detroit i przywiezieniu części od niejakiego Schultza, niby nie zbyt trudne, lecz oprócz tego były jeszcze tzw. misje poboczne. Poza tym w międzyczasie mieli jedynie utrzymać się przy życiu, nic trudnego.

***

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=aqlJl1LfDP4&feature=related[/MEDIA]

Nowy Jork był miejscem, w którym się wychował, znał tutaj masę ciekawych miejsc i osób, choć ciężko było powiedzieć by wciąż miał tu przyjaciół. Utrzymywał z paroma ludźmi dobre kontakty, ale z uwagi na charakter swojej pracy nie często miał czas by spotkać się z nimi chociażby przy piwku. Taki wybór podjął, praca dla Szefa wymagała zaangażowanie, ale lubił to co robił i to było najistotniejsze.

Samo miasto miało dużo wad, o których nie dało się zapomnieć nawet na chwilę, jednak z drugiej strony było naprawdę ważnym ośrodkiem kultury w tych nowych Stanach Zjednoczonych, przede wszystkim nie skupiano się tutaj jedynie na zarabianiu grubych pieniędzy, ale również oferowano obywatelom edukację, możliwość przyczynienia się do rozbudowy, a raczej odbudowy miasta. Kuszące, jeśli kogoś to akurat interesowało. Poza tym był jeszcze inny ważny aspekt, Nowy Jork regularnie wysyłał wojska na Front, nie odpuszczał tej walki.

Z drugiej strony Denton rozumiał jednak i powody buntowników, miasto rzeczywiście nie mogło poszczycić się opinią tak demokratycznego jak chciałby jego prezydent. Dawno już minęły czasy naiwności, kiedy ślepo był skłonny uwierzyć w każde słowo tzw. patriotów. Teraz podchodził do tego z większym dystansem, jednak ocenianie tego, czy działanie buntowników było dobre, postanowił raczej zostawić innym. Wypowiadanie się na ten temat chyba nie byłoby najlepszym pomysłem, po cóż miałby sobie robić wrogów po którejkolwiek ze stron? Ewentualne konflikty nie ułatwiłyby mu wykonywania swojej roboty.

Czas wolny postanowił wykorzystać na skompletowanie ekwipunku, który teraz dokładnie przeglądał sprawdzając jego stan. Nowy FAL wyposażony w dodatkową optykę, Glock z latarką oraz tłumikiem, do tego towarzystwa dołączyła także apteczka. Właściwie to była rzecz, na której najbardziej mu zależało, wystarczyło bowiem, że spojrzał w lustro, by zrozumiał, że musi być lepiej przygotowany, opatrunek co prawda skutecznie skrywał rany, ale nie ulegało wątpliwości, że zostanie mu kilka ciekawych blizn.

Na pchlim targu postanowił dodatkowo wyposażyć się w szpulę drutu, gogle i nawet jakiś multitool, sprzedawca przywitał go radosnym i uprzejmym - Witaj Mistrzu! Dzisiaj oferujemy... właściwie czego nie oferował? Skłonny byłby pewnie powiedzieć, że ma przy sobie silnik do Mustanga z 69' w super stanie, a jeśli chwilę poczeka to nawet załatwi mu nowiutką chłodnicę z trzema nie zawszonymi murzynkami na noc w pakiecie. Prawda jednak była taka, że chciał jedynie przyciągnąć uwagę klienta przynajmniej na chwilę, tak by zdążył wcisnąć mu jakiś mniejszy bubel, bez którego na pewno potrafiłby się obejść. Nie robił pozytywnego wrażenia, ubrany w podniszczony sweter z uśmiechniętym reniferkiem, tweedową marynarkę, czapkę z daszkiem z logo Amnesty International oraz zamszowe spodnie dziwnie kontrastował z otoczeniem, grunt jednak, że miał wszystko czego chciał Denton, a po tym jak mężczyzna zmierzył go spojrzeniem zamknął się i przestał nadgorliwie pokazywać kolejne towary.

Na koniec postanowił zobaczyć co słychać u faceta, który miał mu towarzyszyć w tej misji, prawdziwy ochotnik, czyli człowiek, który dla kasy jest skłonny zrobić na prawdę wiele. Nie miał zamiaru z nim rozmawiać, raczej jedynie dyskretnie poobserwować.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline