Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2011, 00:38   #14
Takeda
 
Takeda's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeda ma wyłączoną reputację
Nicklach Stiger, Rehbert Graf, Draugdin, Altan
Pierwszy po słowach Fridy zabrał głos Rehbert wyłaniając się spod kaptura niczym królik z kapelusza kiepskiego iluzjonisty. Pytania i ironiczny ton wypowiedzi sprawiły, że gnomka zaplotła ręce na piersiach i wodziła wzorkiem po waszych twarzach, zatrzymując się dłużej na młodym Niklachu. Jego troska o waszą przesyłkę była godna podziwu, podobnie jak bystry wzrok i czujność. Wy także patrzyliście na gnomkę, ale pomiędzy nią a młodym Stigerem od dłuższej chwili trwała zacięta wymiana wieloznacznych spojrzeń. Rehbert sprawdziłeś swój plecak i na szczęście okazało się, że gnomka nie jest złodziejką.
Frida poprawiła torbę na ramieniu i chrząknęła głośno. Pociąg wyraźnie zwolnił, gdyż zbliżaliście się do ostrego zakrętu.
- Panowie - zaczęła obdarzając was szerokim uśmiechem. Trzeba było jej przyznać, że wachlarz uśmiechów miała naprawdę szeroki. Każdy z nich sprawnie zastępował wiele słów. - Pomalutku. Nie wszyscy naraz. - tym razem jej uśmiech miał wyjątkowo lubieżny charakter - Jestem wam bardzo wdzięczna za pomoc w opresji i niewątpliwie w tej sytuacji należą się wam wyjaśnienia.
Usiadła na ławce naprzeciwko was. Sięgnęła do jednej z wewnętrznych kieszeni przepastnego płaszcza i wyciągnęła niewielką buteleczkę oprawioną w brązową skórą.
- To dość długa historia - kontynuowała - Na szczęście mamy czas, najbliższa stacja dopiero za godzinę.
Założyła nogę na nogę i pociągnąwszy z flaszeczki mówiła dalej:
- Tamci dwaj... no cóż... najkrócej rzecz ujmując to najmici pewnej gildii, zwanej Ligą Kolekcjonerów. Zależy im bardzo na tym pudełku - wskazała swoją torbę - które przewożę do Wroat. Śledzą mnie od jakiegoś czasy. Myślałam, że udało mi się ich zgubić. Okazało się, że jednak nie...
Frida przerwała swój monolog, żeby pociągnąć łyk z piersiówki. I właśnie wtedy zdaliście sobie sprawę, że mała gnomka coś knuje. Wasze mięśnie spięły się i wiedzieliście, że trzeba reagować szybko, bardzo szybko.
Frida miała jednak nad wami lekką przewagę. Ledwo Mysza przechyliła piersiówkę, a jej postać zaczęła znikać wam sprzed oczu. Eliksir niewidzialności zaczynał działać.


Alaster Jegh
Jako jedyny stwierdziłeś, że warto zainteresować się zbrojnokutymi. To, że tak łatwo zrezygnowali wydawało ci się nad wyraz podejrzane. Podszedłeś do drzwi pomiędzy przedziałami i wyjrzałeś przez niewielkie okienko umieszczone na wysokości głowy. Golemy nie odeszły niestety daleko. Usiadły na najbliższej ławce i czekały z założonymi rękami. Ich posępne, pozbawione wyrazu twarze nie zdradzały żadnych emocji. Obaj wpatrywali się w jeden punkt. Nagle jeden z nich poczuł na sobie twoje spojrzenie. Instynktownie schowałeś się, by pozostać niewidocznym. Zdecydowanie lepiej było nie zdradzać swojej obecności i nie prowokować zbrojnokutych do reakcji. Niech lepiej pozostaną w świadomości, że mają do czynienia z bandą narwanych młokosów, których łatwo zaskoczyć. Nie miło się zdziwią przy kolejnym spotkaniu. Gdy chowałeś się przed wzrokiem golemów usłyszałeś słowa, które pobudziły twoją czujność.
Liga Kolekcjonerów? Czy to tych słów użyła gnomka?
Odwróciłeś się w stronę swoich towarzyszy i zobaczyłeś jak podnoszą się gwałtownie z ławki i wodzą wzrokiem po przedziale. Zdałeś sobie sprawę, że gnomka zniknęła.
 
__________________
"Lepiej w ciszy lojalności dochować...
Nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks" Sokół
Takeda jest offline