Górnik stał w milczeniu słuchając słów krasnoluda. Z każdą chwilą coraz mniej mu się to wszystko podobało, a radość z tego, że uszli z życiem prysła jak mydlana bańka. Jego twarz wykrzywił grymas złości i niezadowolenia. Dopiero teraz doszło do niego jak bardzo dał się nabrać wtedy w Wissenlandzie.
Zaklął szpetnie pod nosem chowając glejt pod skórzaną kurtę po czym ruszył za resztą poprawiając plecak. Okazało się, że warownia nie leży zbyt daleko, na całe szczęście, a droga do niej była jak najbardziej bezpieczna. Już po niedługim czasie ich oczom ukazały się w oddali ogromne bramy twierdzy i parodia miasta leżąca daleko w dole. Miejsce niemal całkowitego bezprawia, a przynajmniej tak wynikało ze słów brodacza z posterunku. Robiło się coraz lepiej.
Jeden z towarzyszy Zweisteinera zaproponował porzucenie kufra i podzielenie się złotem po równo. Była to jak najbardziej mądra i uczciwa propozycja. Taszcząc kufer rzeczywiście mogli stać się ofiarą napadu i postradać niedawno oszczędzone łaską bogów żywota. Kolejna rada Markusa, tym razem dla Alessy także mogła oszczędzić im wielu kłopotów.
Kiedy złoto zostało uczciwie podzielone, a kufer wylądował gdzieś w krzakach, ruszyli dalej.
-Coraz mniej mi się to podoba...- zamarudził na głos górnik
-Trzeba nam znaleźć jakąś choć w ćwierci spokojną gospodę i zastanowić się co poczniemy dalej. Oby piwo mieli tu lepsze niż zabudowania...-
Szedł dalej starając się ignorować jakiekolwiek spojrzenia spode łba puszczane w ich, czy też w jego, stronę. Poprawił przy okazji większy z dwóch kilofów na plecach.
Tylko ktoś znający się na sytuacji panujących w górniczych tunelach, albo posiadający choć przeciętną wiedzę na temat górnictwa i wyposażenia górniczego mógł domyśleć się, że ten większy kilof wcale nie służył tylko i wyłącznie do przebijania się przez naprawdę twarde partie skał. Mało tego, ten rodzaj kilofa dawano tylko górnikom pracującym w tunelach narażonych na ryzyko ataku. Dla niedoświadczonego oka wyglądał jak zwykłe narzędzie, ale ktoś wystarczająco bystry zaraz spostrzegł, że dolna część obu "haków" kilofa ma kształt podobny do ostrza i rzeczywiście jej krawędzi są naostrzone.
Ta broń służyła górnikom w razie ataku na kopalnie, ponoć w walce była równie skuteczna co miecz czy wielki topór. I rzeczywiście tak było, co Eckhartd zdołał sprawdzić podczas potyczki z goblinami.
Górnik rozglądał się więc w około szukając szyldu oberży czy drogowskazu, który ich do takowej zaprowadzi. |