Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2011, 12:06   #15
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Cenne porady Kargana okazały się słuszne. Oddalone wilki zwyczajnie zignorowały trójkę wędrowców. Być może czworonogi obawiały się ludzkiej obecności bardziej niż ludzie wilków. A może zwyczajnie były już najedzone, wszak zwierzyny w okolicach nie brakowało. Gdy wataha znikła z oczu łowcy odetchnął z ulgą. Najwyraźniej duchy natury wciąż nad nim czuwały i nie pozwalały by coś mu zagroziło. Z każdym kolejnym dniem Kargan upewniał się w przekonaniu iż musi coś udowodnić i to właśnie z tego powodu duchy pilnują samotnika. Minęło trochę czasu, gdy trójka wędrowców ujrzała granicę lasu, który przechodził w zieloną polanę wysokiej trawy. Wydeptana ścieżka, którą wciąż zmierzali na wschód na szczęście była dość widoczna, by można było się nią nadal kierować.

Udało się. Niebo zaczęło robić się pomarańczowe, ale dotarli do Brungham. Osada nie była zbyt wielka, jednak i tak trochę bardziej zaawansowana w kilku dziedzinach życia niż spalona, rodzima wioska dwójki brzdąców wędrujących z Karganem. Kilka sporych domostw, oraz kilkanaście małych chat sprawiało wrażenie iż Burngham jest, a raczej było dwukrotnie większe od wioski na zachód. Zagrody i obory, zapewniały schronienie dla licznych hodowlanych zwierząt. Dzieci bawiły się między domami, mężczyźni pracowali a kobiety pochowane w domach pewnie zajmowały się obowiązkami gospodyń. Na próżno było tutaj szukać jakiegoś publicznego budynku, gdzie można by się było zatrzymać. Jedynym wyjątkiem była niewielka, drewniana chata, na której drzwiach znajdował się spory symbol róży kwitnącej wśród zboża.


Kargan gdzieś już widział ów symbol, tego był pewien. Nie wydawało mu się aby był to zły znak, wszak obraz raczej przedstawiał pozytywne emocje i wizerunek natury, a nie niszczycielskie siły.
-Karganie.- chłopiec szarpnął męża za dłoń -To tutaj mieszkała kapłanka. To ona potrafi czarować!- rzekł nieco podniecony, wskazując chatę z symbolem na drzwiach. Kargana jednak miał inne zmartwienie. Osada bowiem składała się z prostych ludzi, wieśniaków dbających o rolę i zwierzęta. Żaden z nich nie wyglądał jakby potrafił walczyć, czy nawet się bronić. Łowca obawiał się iż Ci tutaj nie będą w stanie mu udzielić żadnej pomocy...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline