Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-01-2011, 23:11   #11
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Zgodnie z roztropną decyzją Kargana trójka już podróżników ruszyła w stronę sąsiedniej osady, gdzie znajdować miała się pomoc. Droga do wioski była jednak pełna niebezpieczeństw, a przynajmniej tak twierdzili martwi już wieśniacy, od których takowe wieści zasłyszał młody Rukka. Jego siostra widać mocno przeżyła całe te zamieszanie, gdyż nie puszczała szczupłej dłoni chłopaka ani na chwilę.
-A jak Ty się właściwie nazywasz?- spytał Rukka. Grupka opuściła zabudowany teren wchodząc w zarośniętą trawą ścieżkę na wschód. Wysokie trawy, po bokach nie tak dawno służyły zwierzętom domowym za pastwiska. Tutaj pewnie pasła się nie jedna krowa, koza, czy muł. Dzieci milczały, jednak może nie tyle za sprawą nakazu Kargana, co raczej z braku tematu do rozmowy.

Kargan i tak był zaskoczony, że młody chłopak nie płacze i nie rozpacza po śmierci bliskich i sąsiadów. Być może jeszcze to do niego nie dotarło. A może rozumiał dobrze swoją sytuację i był wdzięczny bogom, za to że pozwolili mu przeżyć straszny najazd i narzekanie byłoby dla nich obrazą.
-To Las Posępnych Drzew...- rzekł młodzik wskazując palcem majaczące w oddali, iglaste drzewa. Ścieżka, prowadząca na wschód biegła właśnie przez ów lasek.
-To tutaj podobno straszą trolle.- dodał po chwili przełykając ślinę, jakby odczuwając strach przed tajemniczym dla niego miejscem. Na szczęście ich przewodnikiem był rosły i silny mąż, dzierżący śmiercionośną włócznię, co zatem mogło być dla dziecka lepszym pocieszeniem?
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 22-01-2011, 16:00   #12
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Miał nadzieję, że podjął słuszną decyzję. Jeszcze raz spojrzał na maszerującą za nim parę dzieciaków. Byli tacy mali i słabi... Wydawali się zupełnie nieprzygotowani do przeciwstawienia się morderczym siłom natury. A te nie miewały litości, nawet dla dzieci. Postanowił, iż wpierw trzeba będzie nakryć ich drobne ciała jakimiś futrami. Ubrania, które mieli na sobie z pewnością były wystarczające, gdy nie opuszczali wioski i siedzieli po ciepłych chatach, podróż po mroźnym trakcie była jednak zupełnie innym wyzwaniem. Z niepokojem spojrzał na rude włosy malca rozwiewane przez coraz to potężniejsze podmuchy wiatru. Jeszcze trochę i dzieciak przez jego zaniedbanie wyzionie ducha z przeziębienia. Był jeszcze drugi problem, pożywienie. O ile miał go wystarczająco dla siebie, o tyle wykarmienie dwóch dodatkowych gęb mogło sprawiać poważne problemy. Gdy znaleźli się wśród wysokich traw zarządził więc mały postój.
- Zostaniecie tu i będziecie cicho - wskazał małe przerzedzenie w wysokich trawach. - Ja zapoluje, byśmy mieli co jeść i czym nakryć wasze ciała. - uklęknął przed chłopcem, wyciągając z torby kościany nóż i wkładając go w jego drobną dłoń. Było to bardziej narzędzie niż broń, nie chciał jednak, by jako mężczyzna pozbawiony był możliwości obrony. - Gdyby nie było innego wyjścia, atakuj bez litości, jej życie jest w twoich rękach - poklepał go po ramieniu i ruszył w morze traw. Miał nadzieję, że w takim otoczeniu znajdą się przynajmniej jakieś większe gryzonie.

Godzinę później wrócił z dwoma zającami przewieszonymi przez ramię. Nie był to może wymarzony łup, nie wykarmiłby nim też zbyt długo całej trójki, ale przynajmniej mieli teraz futro na dwie czapy dla malców. Ognisko rozpalili trochę dalej, za laskiem, by dym nie był widoczny z traktu.
- Nie tak - zganił malca, który prawie podarł oprawianą skórę. - W drugą stronę i ostrożnie... twoja siostra robi to lepiej... popatrz - Zaprezentował jeszcze raz poprawny ruch.

Chwilę później siedzieli już przy przyjemnie ciepłym żarze, zajadając się gorącym mięsem i spoglądając dumnie na przygotowane do szycia skóry. Wtedy padło też pytanie o jego imię. Kargan zamyślił się intensywnie. Początkowo nie podawał go umyślnie. Jego lud wierzył bowiem, iż imiona posiadały wielką moc, a podawanie ich nieznajomym było przejawem wyjątkowej nieroztropności.
- Kargan - zdecydował w końcu. - Kargan Błękitny Wilk.

Niewiele później wrócili na ścieżkę, docierając do złowrogiego lasu, w którym według malca czekały na nich potężne monstra. Oto miało być pierwsze wyzwanie na jego drodze ku chwale. Ale, czy podoła mu, musząc opiekować się jednocześnie dzieciakami? Czy to dodatkowe brzemię, którym obdarzyły go duchy, nie ściągnie na niego zagłady? Nie wiedział, nie było jednak czasu na narzekanie. Z czcią zdjął z szyi medalion z piór czarnego orła, wieszając go na grocie włóczni i przebudzając tym samym jej łowieckiego ducha. Był gotowy.
- Bądźcie bardzo ostrożni i trzymajcie się blisko.- miał nadzieję, że ten sprawdzian przetrwa cała ich trójka.

Polowanie 1k20: 11
 
Tadeus jest offline  
Stary 22-01-2011, 16:55   #13
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację

Dzień mijał nieubłaganie. Na szczęście zgodnie z opisem Rukki, las nie był zbyt wielki, a do zmroku pozostało jeszcze kilka godzin. Kargan miał jednak świadomość, że jeśli noc dopadnie ich w lesie, będą mieli znacznie mniejsze szanse na przeżycie. Ciemny i mroczny las faktycznie otoczony był jaką feralną aurą. Wiatr między drzewami wył, zaś wszystko dookoła sprawiało wrażenie, coś obserwowało trójkę podróżników. Mieli oni dziwaczne przeczucie, że ktoś na nich spogląda i czyha w ukryciu. Nawet Rukka rozglądał się tężąc wzrok. Nic to jednak nie dało. Szli do przodu. Głód na szczęście już im nie doskwierał a drzewa chroniły przed wyziębiającym wiatrem. Niestety dziwaczne wrażenie bycia obserwowanym nie opuszczało ich przez kilka kilometrów.
-Karganie!- syknął młody rudzielec, zwracając na siebie uwagę łowcy. Mężczyzna spojrzał na chłopca a następnie w kierunku, który ten wskazywał ręką. Bystry wzrok męża dopatrzył się watahy wilków oddalonej o jakieś pięćdziesiąt metrów. Wilki zdawały się ignorować trójkę podróżników, zajmując się sobą, z wyjątkiem jednego osobnika, który siedząc spokojnie spoglądał z dala na nieproszonych gości. Kargan czuł na sobie ów wzrok.

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 22-01-2011 o 16:57.
Nefarius jest offline  
Stary 23-01-2011, 08:11   #14
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Posępny Las. Kargan od razu wyczuł dziwną aurę tego złowróżbnego miejsca. Odkąd tylko znaleźli się pod ciemnymi koronami nienaturalnie szumiących drzew zaczęło narastać w nim napięcie i nieznany mu dotąd niepokój. Nawet śpiew Wietrznego Ojca, będący mu do tej pory wiernym doradcą, brzmiał tam dziwnie obco. Mamił i szydził z niego, podsuwając mu fałszywe tropy i ostrzeżenia. Z tego też powodu zbyt późno dojrzał pobliską watahę wilków.
- Twych oczu nie powstydziłby się nawet jastrząb - pochwalił chłopaka, który w porę wykrył zagrożenie.
Zbliżył się do dzieci na odległość szeptu, wskazując im spokojną grupę zwierząt.
- Wilk to mądra bestia. Skoro się nas nie boi, to pewnie ma racje. Polując na nich ryzykowalibyśmy życiem, a do nocy zostało już niewiele czasu.
Ponownie spojrzał w stronę watahy, starając się nie patrzyć bezpośrednio na najaktywniejszego z samców.
- Czują tylko nas i pozostają spokojnie - stwierdził po obserwacji. - Więc nie ma w pobliżu bestii, o których opowiadaliście. Możemy więc podjąć podróż. - nie ruszył się jednak jeszcze, spoglądając w zamyśleniu na malców. - Trzymajcie się bardzo blisko i wyprostujcie, byście wydawali się wyżsi. - nakazał w końcu. - Inaczej mogą wziąć was za młode, które odłączają się od stada i wyczuć łatwy łup.
 
Tadeus jest offline  
Stary 23-01-2011, 12:06   #15
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Cenne porady Kargana okazały się słuszne. Oddalone wilki zwyczajnie zignorowały trójkę wędrowców. Być może czworonogi obawiały się ludzkiej obecności bardziej niż ludzie wilków. A może zwyczajnie były już najedzone, wszak zwierzyny w okolicach nie brakowało. Gdy wataha znikła z oczu łowcy odetchnął z ulgą. Najwyraźniej duchy natury wciąż nad nim czuwały i nie pozwalały by coś mu zagroziło. Z każdym kolejnym dniem Kargan upewniał się w przekonaniu iż musi coś udowodnić i to właśnie z tego powodu duchy pilnują samotnika. Minęło trochę czasu, gdy trójka wędrowców ujrzała granicę lasu, który przechodził w zieloną polanę wysokiej trawy. Wydeptana ścieżka, którą wciąż zmierzali na wschód na szczęście była dość widoczna, by można było się nią nadal kierować.

Udało się. Niebo zaczęło robić się pomarańczowe, ale dotarli do Brungham. Osada nie była zbyt wielka, jednak i tak trochę bardziej zaawansowana w kilku dziedzinach życia niż spalona, rodzima wioska dwójki brzdąców wędrujących z Karganem. Kilka sporych domostw, oraz kilkanaście małych chat sprawiało wrażenie iż Burngham jest, a raczej było dwukrotnie większe od wioski na zachód. Zagrody i obory, zapewniały schronienie dla licznych hodowlanych zwierząt. Dzieci bawiły się między domami, mężczyźni pracowali a kobiety pochowane w domach pewnie zajmowały się obowiązkami gospodyń. Na próżno było tutaj szukać jakiegoś publicznego budynku, gdzie można by się było zatrzymać. Jedynym wyjątkiem była niewielka, drewniana chata, na której drzwiach znajdował się spory symbol róży kwitnącej wśród zboża.


Kargan gdzieś już widział ów symbol, tego był pewien. Nie wydawało mu się aby był to zły znak, wszak obraz raczej przedstawiał pozytywne emocje i wizerunek natury, a nie niszczycielskie siły.
-Karganie.- chłopiec szarpnął męża za dłoń -To tutaj mieszkała kapłanka. To ona potrafi czarować!- rzekł nieco podniecony, wskazując chatę z symbolem na drzwiach. Kargana jednak miał inne zmartwienie. Osada bowiem składała się z prostych ludzi, wieśniaków dbających o rolę i zwierzęta. Żaden z nich nie wyglądał jakby potrafił walczyć, czy nawet się bronić. Łowca obawiał się iż Ci tutaj nie będą w stanie mu udzielić żadnej pomocy...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 23-01-2011, 18:38   #16
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Napotkana wioska prawdziwie go zachwyciła. Lud, z którego pochodził nie potrafił budować tak równych domów i precyzyjnie wykonanych narzędzi i ubrań. Spoglądał na wszystko z mieszanką podziwu i zazdrości, podchodząc jak dziecko do coraz to nowych, interesujących go detali i zakamarków. Przestał dopiero, gdy zauważył zdziwione spojrzenia mieszkańców. Faktycznie, przywykli na co dzień do otaczających ich dziwów, musieli wziąć go za prawdziwego dzikusa. A przecież i jego ludowi nie brakowało mądrości, choć odnajdywał ją częściej w naturze, niż w dziele własnych rąk. Wyprostował się dumnie, obiecując sobie, iż więcej nie da po sobie poznać, jak bardzo zachwycają go wytwory tego obcego mu ludu.

Ruszyli ku chatce kapłanki, jak nazywano w tych stronach zapewne szamanów, troszczących się o potrzeby wioski. Już przy wejściu zadziwił go brak rozwieszonych na framudze talizmanów, mających chronić mówce snów przed złymi duchami. Czyżby był na tyle potężny, by ich nie potrzebować? A może nie bronił należycie powierzonych mu ludzi i dlatego zjawy nie miały się za co na nim mścić? Kargan nie wiedział, postanowił jednak zasięgnąć jego rady. Wszak nic innego mu w obecnej sytuacji nie pozostało. Mieszkańcy wioski nie wyglądali na przyuczonych do żelaza, a jemu potrzeba było szybkiej pomocy.
- Zostaniecie tutaj - zwrócił się do rodzeństwa. - Ja tymczasem porozmawiam z wiedźmą i dowiem się, czy skłonna jest nas wesprzeć.
Spojrzał z namysłem na swoją włócznię, obracając ją bokiem i wyciągając w stronę dłoni chłopca.
- Oddam kapłance należytą cześć, nie wnosząc broni do jej domu.

W końcu otworzył drzwi i wszedł do środka. Gdy tylko zauważył zarys postaci, padł na jedno kolano, pochylając pokornie głowę.
- O Szybująca Wśród Snów! - zaczął rytualnym zaśpiewem swojego ludu - O Pływająca w Rzece Duchów, Mówczyni Przodków! Ja, Kargan z klanu Błękitnych Wilków, wojownik wyklęty z własnego ludu, zjawiam się tu by prosić cię o pomoc! - nie odważył się unieść oczu, by spojrzeć na twarz potężnej szamanki. - Pobliska wioska zniszczona została przez wysłanników Smoka o Ośmiu Głowach, a jej mieszkańcy wybici! Z pomocą duchów natury podróżuję teraz z dwoma potomkami martwego ludu szukając w ich imieniu zemsty na bezlitosnych mordercach...
Miał nadzieję, że okazał wiedźmie wystarczająco szacunku i nijak jej nie obraził. Tutejsze zwyczaje były mu wszak zupełnie obce.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 24-01-2011 o 07:30.
Tadeus jest offline  
Stary 25-01-2011, 05:43   #17
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Choć Kargan nawet nie śmiał spojrzeć w stronę kobiety ustrzegł kątem oka iż odwraca się w jego stronę gdy ten tylko zaczął swój monolog pełen emocji i szacunku wobec gospodyni tego domostwa. Lekkie, swobodne kroki w jego kierunku oznaczały iż ciało kobiety było szczupłe i zgrabne, zaś jej piersi nie chroniła żadna, nawet najlżejsza zbroja. Po kilku chwilach samotny mąż poczuł na ramieniu delikatną, kobiecą dłoń, zaś do jego uszu dobiegł melodyjny i kojący uszy głos.
-Wstań, nie wygłupiaj się.-
Tak jak przypuszczał kobieta była zgrabna i szczupła, a bogowie i natura nie poskąpiły jej urody i osobistego uroku. Miała wielkie, piwne oczy, w których niemal odbijał się cały świat. Elegancką suknię podwiewał nieznaczny przeciąg w skromnej chatce.


-Dzieci? Są na zewnątrz? Zawołam je.- zwróciła się do Kargana uśmiechając się do niego, po czym minęła go i otwarła drzwi. Mężczyzna miał chwilę czasu by przyjrzeć się jej domostwu. Żyła skromnie.Drewniane łóżko stojące pod oknem nie robiło wrażenia jakby kobieta władała taką mocą aby zapewnić sobie wygodniejsze leże. Kika mebli, oraz krótka włócznia oparta o ścianę, zaraz za łóżkiem. Nigdzie nie wisiały suszące się ziela, nigdzie nie było widać darów, jakie w mniemaniu Kargana powinni znosić jej regularnie mieszkańcy wioski, nigdzie nie było widać naturalnych składników do leczniczych naparów. Jeśli faktycznie była szamanką to bardzo dziwną, lub potężną, skoro nie potrzebowała takich pomocy jak komponenty.

Po chwili obok Kargana pojawiły się dzieci, zaś kapłanka zamknęła za nimi drzwi i stanęła na przeciw.
-Jeszcze raz na spokojnie opowiedz mi, co widziałeś i co się stało, kiedy to było i gdzie. Powoli nigdzie się nie spiesz.- zwróciła się do Kargana, po czym sięgnęła do niewielkiej szuflady pod stolikiem i wyciągnęła z niej dwie grubaśne kromki chleba, wręczając je dzieciakom i dając do tego spory kawałek sera, by w między czasie opowiadania dziatki zjadły coś porządnego i odzyskały siły stracone podróżą.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 25-01-2011, 17:25   #18
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Zamrugał zdziwiony. Najwyraźniej faktycznie nie miał bladego pojęcia o zwyczajach napotkanych ludzi. Powolnie uniósł się z kolan, sondując kapłankę lekko otumanionym wzrokiem. Przyznać musiał, że trochę inaczej sobie ją wyobrażał. Szamanki jego ludu były raczej starsze... i mniej urodziwe. Może ta była jedynie pomocnicą kapłanki? W końcu otrząsnął się z początkowego oniemienia i podjął opowieść na nowo. Pomocnica, czy nie, zapewne mogła im jakoś pomóc.
- Jeden dzień drogi stąd, na zachód... - rozpoczął, wskazując ręką kierunek, z którego przybyli. - Napotkałem wypaloną wioskę z wymordowanymi mieszkańcami. Wróg nie oszczędził nikogo, nawet bestii hodowlanych. Pozostawił za sobą tylko znak Jaszczura o Ośmiu Głowach... i tę dwójkę dzieci, które rodzice skryli w izbie pod domem. - wskazał urwisów łapczywie zajadających się chlebem.
- Po przekroczeniu Posępnego Lasu, w którym potężne bestie, wyczuwając zapewne słuszność i gorliwość naszej zemsty, nie odważyły się nas zaatakować, dotarliśmy tutaj. - skończył wywód, wskazując szerokim ruchem otaczającą go izbę. - Czy ty, Pani, wiesz coś o jeźdźcach służących demonowi o ośmiu głowach? A może jesteś w stanie wesprzeć nas swoimi zaklęciami?
 
Tadeus jest offline  
Stary 25-01-2011, 18:27   #19
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kobieta wysłuchała słów - głowę wyższego od niej męża o nagim torsie – z niezwykłą uwagą. Można to było bez problemu poznać po skonsternowanej minie. Miała to wyrysowane na uroczej twarzy.
-Jaszczur o ośmiu głowach?- spytała ponownie przytykając wskazujący palec do ust. -Hydra?- spytała jakby mając nadzieję, że ktoś jej odpowie na ów pytanie. -Niezwykle szlachetnie się zachowałeś, biorąc te dzieci pod swoją opiekę i przyprowadzając je tutaj. Zajmę się nimi. Możesz być pewien.- zapewniła Kargana, po czym uśmiechnęła się nieznacznie.
-Niestety nie będę w stanie Ci pomóc...- dodała po chwili spuszczając wzrok na podłogę jakby ze wstydu.
-Jestem opiekunką tej wioski, oraz okolicznych terenów. Nie mogę porzucić mych obowiązków od tak, tym bardziej, że i tak zbytnio bym Ci nie pomogła w boju z oprawcami, których chcesz odszukać.- wytłumaczyła. -Niestety nie znajdziesz tutaj żadnej pomocy z wyjątkiem noclegu i jadła. Tutaj żyją prości ludzie. Rolnicy i rzemieślnicy. Nitk nie będzie miał odwagi ruszyć z Tobą do walki. Wybacz...- położyła delikatną dłoń na ramieniu wojaka.
-Musiałbyś udać się ze swoimi informacjami do miasta, tam pewnie kogoś zainteresują wieści, które przyniesiesz.- kontynuowała -Najbliższe miasto to Wyjące wiatry, cztery dni drogi stąd na południowy wschód.- skończyła oczekując reakcji mężczyzny.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 26-01-2011, 09:26   #20
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Słyszał o tym, że Południowcy byli mniej wojowniczym ludem, ale to była już zdecydowana przesada! Spojrzał ponownie na kapłankę, zastanawiając się, czy ta na pewno dobrze zrozumiała jego opowieść. Może nie mówił wystarczająco wyraźnie albo użył obcych jej słów? Wyglądało jednak na to, że odpowiedź, którą uzyskał faktycznie była przemyślana i zamierzona. Nie mógł uwierzyć, by ci ludzie mieli zamiar żyć dalej, jakby nic się nie stało, mimo że zaledwie dzień drogi od nich wymordowano całą wioskę! W końcu to samo niebawem mogło przytrafić się im!
- Nie zostawię ich tu - rzekł w końcu hardym tonem, spoglądając na malców. - Nie dożyją swej zemsty, pozostając bezbronni wśród waszego zgnuśniałego ludu! - jego słowa wręcz promieniowały pogardą dla obojętności i tchórzostwa mieszkańców wioski.
- Oby twój bóg zlitował się nad wami, gdy przyjdą nabić wasze serca na groty włóczni! - walnął drzwiami, opuszczając chatę.

Tak, jak się obawiał, szamanka - o ile nią w ogóle była - okazała się niezainteresowana jego szlachetną sprawą.
- Przenocujemy za wioską - wskazał lasek rosnący na jednym z pobliskich wzgórz. - Wśród tych ludzi nie znajdziemy ani bezpiecznego schronienia, ani pomocy. - rzekł gorzko, spoglądając z żalem na wspaniale równe domy opuszczanej wioski.

Gdy dotarli na miejsce, rozpalili ognisko, ciesząc się resztkami upolowanej zeszłego dnia zdobyczy. Kargan nigdy nie potrafił obchodzić się zbyt dobrze z dziećmi, tym razem od razu rozpoznał jednak, co trapiło młode rodzeństwo.
- Wiem, że wolelibyście spać tej nocy w ciepłej izbie, wśród tych ludzi. - wskazał pełgające w oddali światła osady. - Lecz to droga do słabości i śmierci. - rzekł z przestrogą. - Ten lud już jest martwy. Nawet jeśli nigdy nie zjawią się u nich jeźdźcy, by spalić ich domy i spopielić mięso ich słabych ciał. Rodzą się, żyją i umierają martwi. Nie mają w sobie płomienia. Nie żyją - Dotknął swojej piersi, w miejscu gdzie znajduje się serce i spojrzał porozumiewawczo na dzieci. - Wasz płomień musi przetrwać, inaczej opuszczą was Duchy, siły waszego ciała, a na samym końcu utracicie się sami.
Po skończeniu przemowy długo spoglądał w stronę ledwo widocznych na nocnym niebie pasem dymów buchających z kominów osady. Nie życzył tym ludziom źle. Nie mógł im jednak powierzyć dzieci. Przysiągł wszak Duchom, że je ochroni.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172