Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2011, 14:44   #40
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Lambert w dalszym ciągu nie czuł żadnych objawów otumanienia bądź znarkotyzowania. Wszystko, co widział wydawało się nad wyraz realne - baza była tak samo zimna i opustoszała, jak wtedy, gdy było ich siedmiu. Poza tym, że pięciu towarzyszy zniknęło jak kamfora razem z dowodami ostatniej strzelaniny. Czy to było złudzenie? To nie mogło być złudzenie. A może naturą złudzeń jest ich pozorna realność? Odrzucił te próżne rozważania, by zająć się tym, na czym znał się najlepiej - przetrwaniem we wrogim środowisku.

A do takiego na pewno należało to pomieszczenie. Wielkie, obszerne, pełne drzwi z wszystkich stron i na różnych poziomach. Dwóch ludzi nie miało szans, by się tu bronić, nie byli w stanie obstawić wszystkich możliwych kierunków ataku. Adam wodził lufą broni we wszystkie strony, lustrując pokój i możliwe wyjścia.

- Na lewo do generatorów, na prawo do magazynu na wprost biegną wszystkie rury. Co jest na górze, nie wiemy. Pytałem jeńca, gdzie są generatory, ale mi nie powiedział. Jestem za tym, by wpierw zabezpieczyć generatory, bo jak je ktoś wyłączy, to będziemy ślepi jak kocięta.
Chwilę pomyślał. Zadarł głowę, patrząc na umieszczone na suficie lampy
- A jeśli uda nam się znaleźć główny wyłącznik świateł, możemy nadać Morsem po angielsku sygnały do naszych.
-To chyba będzie najlepsze wyjście, - odpowiedział Amerykanin - w tej pieprzonej dziurze nie mamy co liczyć na pomoc przewodnika.
Adam skinął głową.
- Ile masz magazynków? - spytał
-Po ostatniej strzelaninie zostało mi 6 sztuk do M1 i oczywiście 4 do colta. -John powiedział sprawdzając swoje ładownice. -U ciebie jak z amunicją?
- Mam 4 do peemu i jeszcze kilka do broni bocznej - sprawdził Lambert (ubytek nabojów był widocznym dowodem, że poprzednia strzelanina jednak się wydarzyła), był rad, że zabrał pistolet na niemiecką amunicję - Wchodzimy? - wskazał drzwi na lewo.
McMillan uśmiechnął się na siłę.
-A czy mamy inne, lepsze wyjście?
Lambert bez entuzjazmu odwzajemnił uśmiech.

Ustawili się przed drzwiami do generatorowni z bronią gotową do strzału. "Teraz, albo nigdy." Rączo wtargnęli do pomieszczenia.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline