Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2011, 21:39   #13
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Gwizdając pod nosem Rei wszedł do przedziału, początkowo nie spostrzegł członków swojej gildii, jednak w pewnym momencie zatrzymał się i zrobił kilka kroków w tył.
Odwrócił się do Anette stając na baczność z ręką wysuniętą do przodu
- Yooo~~ Co u was? - spytał. Rozglądając się po przedziale, i nie mogąc zatrzymać wzroku na jednej osobie. W końcu spostrzegł dwójkę na ziemi, przeszedł w "spocznij" i wskazał miecznika palcem
- Robił grilla czy jest ninją i maskuje się w cieniu? - zapytał nieco zdziwiony.
- Gadali dość poważne głupoty, za które nie chcieli przeprosić. – wyjaśnił Ishir. – A grilla zrobiłem sobie z nich ja. Szkoda, że nie są jadalni.
Niebieskowłosy rozsiadł się wygodnie na swoim miejscu i splótł ręce na tyle głowy. Zjawiła się inna ofiara dla jego towarzyszki także samemu mógł pogrążyć się w rozmyślaniu.
- Huh? Nie rozumiem - zamyślił się Rei - czemu nie przeprosili...i po co grillować ludzi w przedziale pociągowym? - z głupią twarzą skierował wzrok na Anette.
- [i]Nie chciałem ich grillować. Chciałem, żeby przeprosili.[i/]- Ishir zrobił minę niewiniątka. -Nie przeprosili, trochę mnie jeszcze wkurzyli... no i tak jakoś wyszło.
- Zasłużyli na gniew Pański, ale został on wyprowadzony w innym stylu, przez jednego z członków gildi Fairy Tail, za co sam będzie musiał się wyspowiadać. - powiedziała do nowo przybyłej osoby.
- Obrażali jednego z byłych gildiowiczów. - dodała.
Oczy patrzące na Anette powiększyły się mniej-wiecej dwukrotnie
- Pan? - zdziwił się Rei - czyli kto? - nic mu nie mówiło o osobie która mogłaby zesłać na nich swój gniew. Choć gdy zastanowił się bardziej... - Mistrz Markov bardziej by się zeźlił za niszczenie popularności gildii poprzez spalanie ludzi w pociągach, a nie przez to co wygadują przygłupy, zwłaszcza ci co wyglądają tak słabo...
- Trochę mnie poniosło. - Ishir wyrwał się na chwilę ze swych rozmyślań. -Wszelką odpowiedzialność biorę na siebie. A poza tym ja ich nie spaliłem tylko potraktowałem piorunami.
- Pan, czyli Mądrość, zwany też Wszechwiedzący. Różne są określenia dla Niego. - po chwili jednak zainteresowała się czymś... a dokładnie...
- Mogę zobaczyć? - spytała pokazując palce na słuchawki
- Nie ma sprawy. - chłopak sprawdził, czy muzyka jest na pewno wyciszona po czym odpiął kabel od Mp3rójki. Zdjął z szyi słuchawki, zwinął lekko kabel i podał dziewczynie. “Przynajmniej znalazła sobie jakieś inne zajęcie niż prawienie kazań” przemknęło mu przez myśl.
Wzięła od niego słuchawki tak, by nie dotknął jej ręki. Zrobiła to na tyle umiejętnie, że nikt się nie zorientował. Gdy założyła na uszy podała mu kabel.
- Podłącz i pokaż co tam masz. - powiedziała.
- Nie wiem czy ci się spodoba - Ishir wykonał posłusznie prośbę. Chwilę zastanawiał się co by też włączyć dziewczynie.
- Mam nadzieję, że lubisz metal. - powiedział włączając jeden ze swych ulubionych kawałków.
Zamknęła oczy i przez chwilę jej ciało zaczęło falować. Widać było jak niesiona jest muzyką Ishira. Dopiero po dłuższej chwili otworzyła oczy i kaszlnęła, otrząsając się. Zdjęła słuchawki i podała mu.
- Ok, zaliczyłeś muzykę. - powiedziała.
- Yyyyy - Ishir znów otworzył usta nie wiedząc co powiedzieć. - To jakiś test miał miejsce?
- Tak. Muszę wiedzieć czego słuchasz nosząc słuchawki. Nie wiedziałam, że oprócz mnie ktoś lubi podobną muzykę. Przynajmniej Ty jeden będziesz może słuchać na sali koncertowej w gildi. - orzekła to i usiadła na swoje miejsce, wsadzając książkę do kieszeni.
Rozumowanie dziewczyny było dla niebieskowłosego nie do zrozumienia. - Ale słuchawki nosi się po to by nikt nie wiedział czego się słucha. No ale mniejsza. Czego będę słuchał?
- Mnie - odparła zadowolona. - Mimo tego, że jestem inna niż reszta dziewczyn, muzyki nie mogę się wyprzeć. Słucham...zresztą zobaczysz jak wrócimy. Ty może grasz na jakimś instrumencie? - zapytała z ciekawości.
Szczęka Ishira rozwarła się jeszcze bardziej. Szybko jednak ją zamknął. - To... fajnie, że śpiewasz. - Chłopak podrapał się po czuprynie. - Nie. Nie gram na niczym. Nie miałem czasu na naukę gry na jakimś intrumencie.
- Gdybym wiedziała, że będzie taka nuda w wagonie, to bym wzięła coś ze sobą. Zresztą dowiedziałam się o misji 5 minut przed odjazdem pociągu. Z tąd moje nieogarnięcie. Jak będziesz się nudzić, możesz wpaść to sobie pogramy. - powiedziała.
- Coś mi się widzi, że źle by to się skończyło dla Twoich instrumentów. - chłopak uśmiechnął się. - [i] Łatwo się wkurzam i mogę coś przez przypadek rozwalić... A tak przy okazji. W sumie to nawet pasowałoby od tego zacząć. Jestem Ishir Razebur. A wy? - zwrócił się do obojga - Nie przysłuchiwałem się waszej rozmowie w gildii i nie wychwyciłem waszych imion.
Rei przyglądał im się gdy gadali o muzyce i słuchawkach, choć wciąż nie mógł rozszyfrować "pana" - Jestem Rei - odrzekł na pytanie mistrza grillowania.
Właściwie nawet nie wysłuchał co mówili o metalu będąc pogrążony w szukaniu sensu w słowach Anette, jednakowoż go nie dostrzegał.
Wreszcie spytał Anette:
- To jakiś mocny mag może? Coś ala legendarny Zeref? Tylko tamten był zły.
Kiwnęła głową.
- Ten mag jest najsilniejszym ze wszystkich bowiem stworzył cały świat, całe istnienie w 6 dni. Wyczuwam w Tobie silne zamiłowanie w nim, jeśli chcesz mogę Ci o nim powiedzieć więcej. A co do przedstawiania się. Jestem Anette. Anette Cassai. - powiedziała kiwając głową w stronę Ishira.
Ishir wypuścił głośno powietrze. Dobrze, że to nie on był osobą w tym dialogu Anette. - Miło poznać - uśmiechnął się do dwójki nowicjuszy. - Teraz jeśli pozwolicie trochę sobie odpocznę. Lecz najpierw... Chłopak podniósł się z miejsca i podszedł do ofiar “grillowania”. - Panowie wybaczą, ale wasza dalsza obecność w tym przedziale jest niewskazana. Najpierw posiadający miecz, później jego kolega zostali wyciągnięci poza przedział. - No to teraz można się w pełni odprężyć.
Nie przejmując się podsmoleniem siedzeń chłopak położył się na nich.
Rei puknął się w hełm z długim echem
- Stworzył drugi świat... - na tych słowach jego myśl urwała się niczym problem połączenia w magii archiwum. - Musiał mieć niezły creation magic! - odparł z entuzjazmem, jednak po chwili uspokoił się i dodał już nieco ciszej - ale przypomina mi się że mówili coś o 'panu' na pogrzebie gdy byłem w Blue Pegasus, skoro zmarł to nawet nie ma po co z nim rozmawiać. - stwierdził.
- On nie umarł. On cały czas istnieje, lecz nie tutaj. Obserwuje nas, jest w Tobie! Jest wszędzie.- Gdy to mówiła pokazywała dłońmi cały przedział, tak jakby znajdował się w każdym miejscu.
- Tylko z innego miejsca. - dodała
Ishir przymknął oczy i nałożył słuchawki na uszy. Sięgnął do Mp3trójki i włączył muzykę. Przewrócił się na plecy. Zaplótł ręce na karku i zaczął wsłuchiwać się w muzykę. Odpoczynek był mu potrzebny bardziej niż rozmowa z towarzyszami.
Rei wpatrywał się niezrozumiałymi, wielkimi oczyma w Anette. Historia którą przedstawiała musiała prezentować naprawdę potężnego, niepokonanego i silnego maga, który zachował obecność nad planetą nawet po śmierci, i to nie tylko swoją, ale również tą na której oni żyją.
Musiał mieć niespotykaną moc i być bardzo pomocy, zarazem należeć do potężnej i niespotykanej gildii, pełnej zapewne wielkiej sławy i dumy...zaraz, pogrzeb w Blue Pegasus?
- Nonsens. - stwierdził, a jego oczy momentalnie wróciły do standardowych rozmiarów, jak nie mniejszych. - ziewnął szeroko i wcisnął się na wolne miejsce które wcześniej zajmował Ishir - Hej, zajmujecie się czymś jeszcze oprócz magii i pisaniem książek?
- Tworzę muzykę. - odparła szybko.
 
BoYos jest offline