WÄ…tek: [DnD] Mag
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2011, 13:08   #30
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
- Czemu chciałeś mnie zabić? - bez ogródek spytał Davlamin leżącego mężczyznę.
- Okradłeś mnie - Musiał powtórzyć to dwa razy żeby mag zrozumiał, brzmiało to bowiem jak "Ofafłeś fnie".
Mag pokręcił z rezygnacją głową.
-Neeshko, czy była byś tak uprzejma i pomogła temu panu? Nie jestem w stanie go zrozumieć, a chyba czeka nas dłuższa rozmowa.
- Jak uważasz, doprowadzę go do porządku, ale zębów mu nie przylepię. Mimo to będzie łatwiej go zrozumieć.
- Chociaż tyle.-
mruknÄ…Å‚
-Nie podziękujesz pani za pomoc?- spytał groźnym tonem mag. Jego rozmówca mruknął tylko coś niezrozumiale.
-Nie zrozumiałem, jak możesz to powiedz trochę głośniej i wyraźniej tak, aby moja towarzyszka cię zrozumiała.
- Dziękuję, do cholery! A teraz przejdźmy do rzeczy dziecko. - Zaczął się podnosić, ale nie szło mu to zbyt dobrze.
- Mi o co chodzi? To ty oskarżyłeś mnie o kradzież, mimo iż nigdy się niczego takiego nie dopuściłem. A nie lubię być bezpodstawnie oskarżany. Wytłumacz mi zatem, o co chodzi.- mówiąc to, pomógł mężczyźnie wstać.
- Znaleźliśmy zwłoki gościa, który mnie okradł, MNIE! Po torturowa... przesłuchaniu dwóch strażników miejskich którzy go przytargali powiedzieli gdzie go znaleźli.
- I co ja mam z tym wspólnego, bo dalej nie rozumiem?- spokojnym, wręcz przyjacielskim tonem odpowiedział mężczyzna.
- Tego właśnie chciałem się dowiedzieć. Może mu to zleciłeś, albo... no nie wiem myślałem, że masz resztę mojej kasy.
- Będę z tobą szczery. Domyślam się, że pieniądze które otrzymałem jako zadośćuczynienie za zniszczenie mojego budynku pewien osobnik ukradł tobie. Niestety, wszystkie pieniądze zostały już zainwestowane w ten oto budynek, po za tym nie ja ci je ukradłem, więc nie widzę powodu, abym miał ci cokolwiek oddawać. -
powiedział Davlamin.
- Jednak jak mniemam jesteś osobą, z którą można się porozumieć i dogadamy się. Możemy w jakiś sposób połączyć siły, abyś ty odzyskał swoje pieniądze, a ja zarobił na tym.
- W sensie pieniądze? Mów dalej.
- Czym zajmujesz się w mieście? -
spytał mag czując, że jego rozmówca złapał się na haczyk.
- Jestem jednym z głównych handlarzy bronią. Oczywiście legalnie. Mam w tym mieście siedem sklepów i osiemnaście w innych miastach.
- A czy ja pytam o to, co robisz w dzień? Rozmawiamy prywatnie, ta rozmowa pozostanie między nami jedynie. Więc spytam jeszcze raz. Czym zajmujesz się w mieście?

- Ostatnimi czasy wraz z dwoma innymi możnymi staramy się wprowadzić do miasta... cóż, są zupełnie inni od Harfiarzy i są skłonni nam pomóc w zdobyciu władzy nad miastem, w zamian za wspomaganie ich , gdy ktoś z nas będzie już tutaj władać. I muszę Ci powiedzieć, że ta dwójka sukinkotów, chyba chce mnie zabić. Oni dysponują lepszą gwardia ode mnie i niewiele mogę z tym zrobić.
- Zawrzyjmy sojusz. Pomogę ci rozprawić się z tymi ludźmi, w zamian ty pomożesz mnie. Szczegóły poznasz później, jednak nie wyjdziesz na tym źle. Jeśli będziesz lojalny, tylko na tym zyskasz. Jeśli będziesz próbował mnie wykiwać albo co gorsza pozbyć się mnie, zginiesz.

- Cóż, chyba nie ma innego wyjścia, a skoro mogę zarobić... niech będzie.
- Dobrze zatem. Iloma wojownikami i czarodziejami dysponujesz i na ilu kolejnych cie stać?
- Pięćdziesiąt zbrojnych, ośmiu czarodziei, stać mnie na wynajęcie... no nie wiem, dwudziestu zbrojnych i iluś czarodziei, nie wydam wszystkiego, codziennie mam wydatki, nie mogę zaciągać długów.

- Rozumiem.- zamyślił się mężczyzna.
- Przyjdź do mnie jutro, przedstawię ci mój plan.
- Moja droga, nie potrzebujesz broni bądź zbroi?-
spytał drowki.
- Nie, starczy to co mam, ale dzięki.

Kiedy tajemniczy mężczyzna odszedł w swoim kierunku, Davlamin począł opracowywać wraz ze swoją drowią towarzyszką plan, który pozwoliłby wyeliminować bandę zagrażającą jego nowemu sojusznikowi. Młody czarodziej był zadowolony z faktu, iż coraz więcej osób współpracowało z nim z własnej woli, wiedział bowiem że to przyniesie o wiele więcej korzyści niż zmuszanie ludzi do czegokolwiek. Musiał teraz tylko zabić grupę osób, które chciały przejąć władzę w mieście. Nic prostszego.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline