Dr. Who Next Generation - Christmas special s01e00 [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qSQgysXVHEU[/MEDIA]
Polska, Warszawa, 24 Grudnia 2010
Złote Tarasy
Zwykły, a może i niezwykły dzień, bowiem to wigilia Bożego Narodzenia. Tłumy ludzi robiące ostatnie zakupy przed wyczekiwanymi świętami. W okół pełno świątecznych ornamentów, czerwieni, bieli, mikołajów, choinek, w dodatku na zewnątrz sypie lekko śnieżek.
Nagle błogi spokój i nastrój świąt burzą dziwne odgłosy, wrzaski oraz tłuczone szkło. Z wielu miejsc dochodzą nawet odgłosy wystrzałów z broni palnej. Atak terrorystyczny? W święta? W Polsce? Nie może być. Ludzie wpadli w panikę, biegają gdzie popadnie, potykają się o różne rzeczy czy nawet o innych ludzi, ogólnie starają się uratować swoje cenne życia.
Przyjrzyjmy się temu wydarzeniu bliżej. Mały sklepik z ubraniami, jeden z wielu w tej galerii. Ludzie kupujący prezenty dla swoich najbliższych, wszystko zapowiada że to będą kolejne święta pełne rodzinnych i kulinarnych uniesień. Wszystko wywraca się do góry nogami kiedy maniekiny sklepowe zaczynają ożywać i atakować ludzi....
W sklepie na szczęście było kilka osób, ale i tak to zdarzenie wywołało chaos. Nagle z jednych z drzwi od przymierzalni wyszedł dziwny człowiek ubrany w przyciasnawy brązowy garnitur w paski, lekko starte trampki, z rozwianą grzywką we wszystkie strony.
-
Jeśli chcecie przeżyć chodźcie za mną. Jestem Doktorem...
Za jednym z parawanów przymierzalni stała niebieska budka policyjna rodem z brytyjskich lat 60tych...
W sklepie nie było akurat wielu osób. Młoda dziewczyna, na którą chłopak czekał gdzieś na innym stoisku i czterech młodych chłopaków: dwóch przyjaciół i dwóch całkiem przypadkowych osób. Każdy nie myśląc podbiegł pod niebieską budkę. Kiedy cała piątka zbliżyła się drzwi otworzyły się same.
-
O kurczę, one tak same się otworzyły?! a już chciałem się pochwalić moim centralnym zamkiem - rzekł człowiek mianujący się Doktorem z dziecięcym wręcz uśmiechem -
No ale już dobrze, wszyscy do środka, Barbi Ty też! - ponownie uśmiechnął się.
W środku dziwna budka wyglądała na większą niż na zewnątrz, ba! wyglądała całkiem jak nie z tej Ziemi - jak to mawiają. Doktor szybko podbiegł do centrum tego dość sporego pomieszczenia i zaczął biegać w okół środka, który wyglądał na pulpit sterowniczy.
-
Zaraz Was stąd wydostane, nie mogę tu długo przebywać przeciełem własną linię czasową to może doprowadzić do transcendentalnego hipowybuchu czasowego...
Środkowy, centralny panel w kolorach zieleni ruszał się w górę i w dół. Wnętrze jakby lekko się trzęsło, a Doktor coraz szybciej biegał naciskając różne przyciski, przełączniki i wajchy.
Przy tym wszystkim wydobywał się charakterystyczny odgłos
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Y6kvjP3mpG8[/MEDIA]