Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2011, 00:14   #3
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Właśnie Piotr i Andrzej wymieniali pomiędzy sobą ostatnio zasłyszane dowcipy gdy ich uwagę zwrócił dźwięk tłuczonego szkła, który rozległ się za nimi. Piotr odwrócił się od regału, jego oczom ukazał się widok niecodzienny: oto w jego stronę maszerował manekin, który uprzednio stał na wystawie. Manekin był niebezpiecznie blisko niego, jednak on stał jak słup soli. Pchnął Piotra na ziemię, ten wywrócił się na plecy i dopiero teraz odzyskał zmysły. Jednak byłoby już za późno gdyby nie to, że Andrzej ocknął się dużo wcześniej i widząc leżącego przyjaciela ruszył mu na pomoc. Manekin już miał dobić Piotra gdy Andrzej „staranował” tą misterną kukłę używając masy ciała. Przyszło mu to stosunkowo łatwo, ponieważ sam był dosyć potężnej budowy, a manekin wykonany z plastyku lekki. Lalka wywróciła się, odpadła jej, ledwo trzymająca się reszty, głowa. Adam wyciągnął rękę do leżącego przyjaciela i rzucił:
- Wisisz mi za to flaszkę.
- Za to postawie Ci nawet dwie. Nie będziesz przecież ich pił sam, a jedna na dwóch to troszkę mało, no nie? –
odparł mu z uśmiechem Piotr.
Adam zaśmiał się pod nosem. Wtedy z przymierzalni wyszedł człowiek, jeden z takich, którzy grzebienia nie widzieli długi czas. Rzekł do nich i trójki innych ludzi: - Jeśli chcecie przeżyć chodźcie za mną. Jestem Doktorem...
-Jest kim? -
zapytał Andrzej, który nie dosłyszał
-Potworem. Nie pytaj o głupoty tylko chodź. – krótko skarcił go Piotr.
Weszli do małej budki policyjnej która w środku okazała się nie znów taka mała. ~ Wow. Jak w alienie albo innych gwiezdnych wojnach... ~ przeszło Piotrowi przez głowę gdy zobaczył całe te wnętrze.
Korzystając z chwili wytchnienia Andrzej spytał jeszcze raz: – Jakim potworem?
-Cholera, doktorem! Skończ może, co?

Andrzej zamilkł. Wiedział, że dalsze roztrzepywanie tematu wywoła tylko kłótnię. Zresztą nie dziwił się zachowaniu przyjaciela. Niecodziennie ma się okazję być poturbowanym przez żywego manekina. Poza tym pobrudził swoją skórzaną kurtkę gdy leżał, manekin miał szczęście, że Piotr tego nie zauważył w sklepie.
Piotr po minucie ochłonął i uspokoił się. Rozejrzał się dookoła. Oprócz niego i Andrzeja było tu jeszcze troje ludzi: dwóch mężczyzn i dziewczyna. Zapoznanie z nimi postanowił jednak na chwilę odłożyć. Jeden z mężczyzn podszedł do stojącego w centrum człowieka, który nazwał się Doktorem. Podziękował mu za ratunek. Piotr postąpił dwa kroki w ich kierunku i zapytał, nie okazując jednak ani cienia niepewności czy strachu: - Doktorku, mógłbyś nam wyjaśnić co się dzieje?
 
MatrixTheGreat jest offline