Ponieważ prawie wszystko już zostało tu napisane odniose się tylko do jednego punktu.
Do rzekomego braku konfliktów.
Zapewniam cię, że owe w PBFach istnieją i to wielkie czasem.
Znacznie częściej przekładają się niż w realu na wzajemne stosunki poza sesją.
Zresztą masz pod nosem uznanego MG, który uważa (uważał) iż są one integralną częścią sesji, a nawet czynnikiem napędzającym ją.
Tak, że tu kompletny strzał kulą w płot.
Co do reszty to zarzuty raczej wobec MG i graczy a nie formy.
Słowa Aschaara są tu jak najbardziej prawdziwe.
By uniknąć popadania w "pieprzoty" minusem PBF jest koszmarne tempo i kłopot z zorganizowaniem solidnej awantury tak by gracze ją "czuli".
Tyle. |