Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2011, 20:58   #18
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Ponieważ dyskusja przybierała zupełnie błędny, jak mniemam, kształt walki yina (PBF / storytelling) z yangiem (real time RPG), zasugeruję może, że raczej NIE O TO TU CHODZI. Sądzę (wydaje mi się, że wraz z autorem), że zaczynamy wykorzystywać yin w sposób poniekąd niegodny i godzący w yang.
Nikt nie mówi, że storytellng to zło. To tylko narzędzie, czyli wspominany przez abishaia młotek. Ale zaczął być wykorzystywany w cokolwiek mdłych celach. Celach, których objawami są wspomniane przez Avarona punkty. I pytanie więc, czy mdłość tych celów jest urojona, czy prawdziwa? Ja w każdym razie problem dostrzegam i trochę się go obawiam.

Powiedzcie ile razy nie chciało Wam się czytać postów współgraczy? Może będę bezczelny, ale mi szczerze mówiąc setki razy (i żeby nie było, to od moich też się wiele razy trzymałem z daleka po ich napisaniu). A to trochę smutne, bo przecież ma to swoją przyczynę. Storytelling jako bardzo znacznie ładniejsze od młotka narzędzie twórcze, zaczął być poniekąd wykorzystywany jak aparat fotograficzny do robienia swojej skromnej osobie zdjęć przed brudnym lustrem w łazience i wklejania ich na literackiej "naszej-klasie".

Oczywiście można przyjąć jak Tadeus, że każdy zdrowy rynek sam siebie reguluje. Że mamy to co chcemy mieć. To logiczne. Ale może w przypadku pisania, nie zawsze chce nam się tworzyć to czego byśmy chcieli i z lenistwa, albo z czegoś zgoła innego, godzimy się na to co w efekcie mamy?

I tu właśnie leży pies pogrzebany. Nie w manifeście przeciw PBF i storytellingowi, a już tym bardziej nie w nawoływaniu do tego byśmy wszyscy pisali posty w stylu sesji z serii Jednolinijków, które nie stanowia przeciwwagi przedstawionego problemu. Myślę, że Anonim (którego wywód muszę jeszcze przeczytac, bo jak na jednolinijkowca jest obszerny) też by tego nie chciał

Chętnie bym widział sondę na górze wątku, która zademonstruje, ile osób widzi problem, a ile uważa, że on nie istnieje.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem