„Nie wrzeszczysz jak idiotka, nie biegasz, tylko rzucasz się na ziemię” głos Bola zabrzmiał w uszach Żanet, kiedy tylko usłyszała wystrzały. Fakt, że strzelały manekiny, jako nieistotny w całej sytuacji jej mózg pominął. Skuliła się na podłodze przy ladzie, zasypana koronkowymi majtkami, które pospadały z wieszaków.
Ludzie biegali, panikowali, jakby nie wiedzieli, jak reagować należy w sytuacji strzelaniny. "Frajerzy" - pomyslała - "Mam szczęscie, ze Bolo o mnie dba i przygotował na takie sytuacje"
Kiedy męski głos kazał pójść za sobą – posłuchała. Przyzwyczajona było do tego, ze mężczyźni rozkazują. Weszła do przymierzalni. - Tylko nie Barbie, Misiek – warknęła – ja nie nazywam ciebie „frajerem” – przesunęła wzrokiem po jego wyświechtanym garniturku i trampkach – więc ty też okaz szacunek damie.
Wnętrze budki w pierwszej chwili ją zaskoczyło („Wow, jak w namiotach w tym filmie o Poterze”), ale ponieważ była osobą światową wiedziała, że takie coś jest niemożliwe, więc uznała, że budka to tylko przejście. Rozejrzała się dookoła, szukając facetów z ukrytej kamery. - Jesteś doktorem, tak? – zapytała – będziesz nam dawał próbki past i sprawdzał, po której mam wrażliwe zęby, a po której nie? Gdzie kamera?- dodała szeptem - Mam lepszy lewy profil – wyjaśniła z uśmiechem.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
Ostatnio edytowane przez kanna : 25-01-2011 o 22:14.
Powód: literówki
|