Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2011, 23:57   #17
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Amavet skrzywił się lekko, siedząc w balii ciepłej wody w łaźni karczmy Trzy Pływy. Bez większego entuzjazmu namydlił się i umył, po czym sięgnął do swojej torby leżącej przy drewnianej kadzi i wyjął z niej "książkę". Heh, książka to akurat trochę za dużo powiedziane! Kupa listów gończych związanych sznurkiem. Eilhart zawsze uważał żeby nie wypadaść z interesu, dlatego też pieczałowicie zbierał wszystkie listy gończe ze słupów i tablic każdego miasta jakie odwiedził.
Tretogor, Okxenfurt a dziś rano jeszcze Novigrad. Do tego jeszcze starsze i nowsze, pochodzące z Poviss, Caingorn, Kaedwen, Aedrin i Temerii. Jedni zbierali monety, inni kamienie, Amavet Eilhart zaś listy gończe, łącząc robotę z przyjemnością.
Przeglądanie podobizn wysoko ocenianych skurwysynów nieco odciągnęło myśli łowcy nagród od ponurego faktu że za kąpiel, wypranie jego cichów i noc w sali głównej Trzech Pływów oddał praktycznie całą zaliczkę. Cholera, był sknerą ale po dwóch tygodnaich w siodle nie mógł wytrzymać sam ze sobą w jednym pomieszczeniu.
W planach miał wykupienie kufla piwa za denara, przegryzienie trunku racją podróżną i odespanie nieprzespanych nocy na szlaku. Tak, jutro robota, trzeba się wyspać. I może uda mu się w końcu kogoś naciągnąć na kupno Pieruna za którego boks w stajni zapłacił jeszcze dodatkowo denara. W Novigradzie wszystko było drogie.
Sen nie przychodził długo, gdy Amavet leżał na sienniku w parnej i tłocznej sali wspólnej. Ktoś śpiewał za ścianą, całkiem ładnie. Kobieta albo dziewczyna. Może elfka. Elfki mają ładne głosy i ogółem są niebrzydkie. Ale mają małe piersi. Ale nie za małe... Myśli mężczyzny krążyły jeszcze przez chwilę wokół przyjemnych rzeczy. W końcu dopadł go sen.
Poranek na nabrzeżu powitał go skwarem, tłokiem i zapachem ryb. Tutaj przynajmniej nikt nie wylewał nieczystości przez okna. Tutaj przede wszystkim stały składy i składziki. Eilhartowi odpowiadało to, gdy siedział na ławce przy brzegu i czekał, obserwując budynek pod którym miał się stawić.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...

Ostatnio edytowane przez Makotto : 26-01-2011 o 18:35. Powód: Muszę.
Makotto jest offline