Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2011, 22:36   #32
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Ruszyliście wszyscy na szlak. Najpierw milczeliście, później nieco wróciły wam humory. Postoje nie były męczące, a i do miasta było blisko. Wiedzieliście, że teraz już z górki i w końcu dotarliście na popołudnie do Altdorfu.

W mieście było pełno ludzi, śpieszyli się w różne miejsca. Miejsca takie jak targ, żeby kupić sprawunki, albo do karczmy pójść się napić albo na wieczorne nabożeństwo. No i w tym całym tłumie byliście wy. Wszystko wydawało się takie duże, a wy, mali, ludzie się przekrzykiwali, śpieszyli... Ruszyliście wolno przed siebie i szliście główną brukowaną ulicą. To była stolica prowincji, główna droga prowadziła zapewne do pałacu Imperatora ale też i do dzielnicy w której byłby jakiś arcykapłan Sigmara. Szyliście na tyle długo, a droga była na tyle powolna, że gdy na niebie zaświeciły pierwsze gwiazdy, wy dotarliście w zachodzącym słońcu pod katedrę.


Robiła na was wrażenie, czuło się przepych ze środka i surowość z zewnątrz, strzeliste, wysoki wieże dopełniały wygląd budynku. Co się dziwić - stolica Imperium. Przed wami były przepastne, zdobione misternie kamieniem drzwi. Rzeźby przedstawiały kometę o dwóch ogonach, młot i sceny z życia Sigmara, gdy stąpał w śród śmiertelnych. Weszliście do środka.

W środku znajdowało się wielu kapłanów, ludzi zwykłych takich jak wy i co ciekawe wielu inkwizytorów. Czarne płaszcze, bez wątpienia. Zaczepiliście jakiegoś sędziwego kapłana z przepastną księgą, którą taszczył. Elyn nieśmiało powiedziała:
- My mamy list...ważny...z Wolfenburga- - wtrącił się też Hans
- Tak od Feliksa, dla kogoś tutaj mieliśmy dostarczyć i nagroda miała być.
Kapłan spojrzał się na was i pociągnął nosem. Pokiwał tylko głową.
- Chodzi wam o Hansa Getteroinga, zwierzchnika Czarnych Płaszczy... za mną proszę...

Radzi albo i nie ruszyliście za wiernym sługą Sigmara w kierunku najwyższej rangą osoby w całej inkwizycji i jej hierarchii. Mijaliście kolejne drzwi, szliście na górę zapewne na jedną z tych wież. Gdy dotarliście kapłan drżącą ręką zapukał i dało się słyszeć krótkie i ostre wejść. Drzwi odchyliły się ze skrzypnięciem wskazując iż drzwi dawno nie widziały smaru.
- Tak?- Rzekła osoba za biurkiem. Całe pomieszczenie było ciemne, a jedyne źródło światła to były świece. Osoba, która na was spojrzała była dość niemiłej powierzchowności. Coś sprawiało, że na sam jej widok chciało się uciekać.
- Mamy list... miała być nagroda, Feliks, Wolfenburg - Tyle wspólnie wydukaliście. Facet wstał od biurka i wziął od was list i zaczął czytać. Po kilku minutach spojrzał się na was i przemówił:
-[i] Gratuluję, oddaliście nieocenione przysługi nam i Sigmarowi i będziecie za to wynagrodzeni... Ponad to w tradycji Czarnych Płaszczy jest, iż dostawcy wiadomości zostają zaproszeni do naszej organizacji. Zatem macie pięć minut do namysłu i albo wracacie skądeś cie przybyli albo zostajecie na szkolenie. Wybór należy do was. Tak czy inaczej dostaniecie nagrodę...

Koniec
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline