Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2011, 23:03   #22
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Wiedźmin – bogatszy o zaliczkę – dowiedział się, że ma się stawić jutro z rana.
Miał więc kilka Nowigradzkich denarów oraz cały dzień na siebie. Opuścił karczmę i postanowił się co nieco rozejrzeć po mieście. Rzadko bywał w dużych aglomeracjach. Łatwiej było znaleźć pracę po wsiach i miasteczkach.
Nadal był lekko zaskoczony, że tym razem praca znalazła go tak szybko i to sama.

Czasy były ciężkie więc nie zawsze trzeba się było tak twardo zasłaniać wiedźmińskim kodeksem. W końcu pieniądz nie śmierdzi prawda.
Draug wiedział, że miasto formatu Novigradu więcej niż pewne miało czarodziejkę rezydentkę. Wolał jej nie wchodzić w drogę. Spotkania czarodziejek i wiedźminów mogły mieć najróżniejszy przebieg. Wolał nie ryzykować i starał się nie wzbudzać zbytniego zainteresowania. Poza tym był przecież młodym i mało znanym wiedźminem, ale ostrożności nigdy nie zaszkodzi.

Połowę dnia spędził szwędając się po mieście. To tu to tam. Głownie na targu i w miejscach większych skupień ludzi. Niby niedbale sobie zwiedzał, a jego wyczulone zmysły były nastawione na wyłanianie wszelki zasłyszanych plotek i informacji. Z tego co zasłyszał i poskładał strzępy informacji dowiedział się, że Kompania Delty Pontaru istnieje od około dziesięciu lat i po wyeliminowaniu praktycznie wszelkiej konkurencji była obecnie potentatem i monopolistą w swojej branży.

Pod wieczór wrócił do karczmy „Pod Zdechłym Kotem” – co za nazwa.
Oporządził konia. Zjadł suty posiłek zakrapiany tym razem winem – nawet nie za mocno rozcieńczonym. Skorzystał z balii z ciepłą wodą i jeszcze zostało mu co nieco z zaliczki za przyszłą robotę. Jeżąc w bali z gorącą wodą złapał się na myśli, że może to zlecenie nie będzie takie złe. Noc miał spokojną. Naprawdę spokojną. Po raz pierwszy od dawien dawna.

Rano rześki i wypoczęty. Zebrał swój ekwipunek i wiernego konia i stawił się w umówionym miejscu w porcie.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline