Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2011, 00:14   #16
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Pięknie się działo, nie dość ze przed chwila radośnie atakował mnie wietrzniak w golemie, zostałem obarczony koniecznością poinformowania rodziny zmasakrowanego operatora to teraz jeszcze ktoś chciał atakować statek. Moją kontemplację nad kruchością życia i notorycznych prób uwolnienia mnie od trosk wszelakich oraz życia jako takiego znów obcesowo przerwano.

Rozpocząłem jedyny rytuał jaki pamiętałem, mimo ze miał na celu osłabić konstrukty i horrory , to jednak nie szkodziło spróbować. Moje dłonie już się zabierały do składania gestów, kiedy wpadła na mnie jakaś dość urodziwa kobieta, tak o co chodziło z tą kwestią płci u innych dawców imion nie pamiętałem, ale wydawało mi się to nieco zabawne. Pozwoliłem jej nieco oprzytomnieć i przestawiłem na bok. Dopiero potem dokończyłem Tarcze, bo tak to się chyba nazywało Nazwa, którą rzucił oficer coś mi mówiła, ale nie moglem sobie przypomnieć co. Moje kończyny wróciły do normalnej pozycji , krótko po tym jak jeden ze stworów wybuchł przy zderzeniu z okrętem, trzeba było coś z tym zrobić. Rozejrzałem się dookoła, na szczęście było tu pełno skrzynek. Moją twarz rozjaśnił nieco uśmiech tamci mogli sobie strzelać, ja miałem zamiar rzucać w stworki skrzyniami, na tej wysokości ładnych kilkadziesiąt kilo w głowę, powinno zrobić swoje. Schwyciłem leżące pod moimi nogami wiertło, odczekałem jeszcze chwile i rzuciłem w zbliżające się monstrum. Nie dojrzałem efektów, bo już odrywałem kawałek blachy z ramienia truchła, żeby przerobić je na kolejny prowizoryczny pocisk. Przynajmniej dało się golema przerobić na coś pożytecznego w tym momencie. Nie wiem co się na mnie uwzięło, ale wyglądało na to że zawsze musiałem wpaść z deszczu pod rynnę.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline