Bardzo ciekawy artykuł, dziękuję za podzielenie się nim w imieniu swoim i zapewne wielu innych forumowych, jak to dyskutanci pociesznie nazwali wannabe - pisarzy
Według mnie tej eklektyczności jest troszkę za dużo w 'młodej fantasy'. Chętnie zobaczyłbym (a raczej przeczytał) takie typowe, do głowy przychodzi mi określenie quest fantasy, w którym drużyna śmiałków po prostu idzie ubić smoka i zdobyć jego skarb. Tyle tylko, że ze świeżym podejściem, choćby wplecieniem w to tej słowiańskości/polskości, o której przecież też była mowa. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje zdanie może być niepopularne, jednak uważam, że to własnie takich zabiegów potrzebujemy bardziej niż udziwniania, znów zacytuję śmiesznawą nazwę wziętą z artykułu defaultowych fantasy. Jednym słowem, popieram jednego z uczestników powyższej dyskusji (już teraz nie pamiętam którego bo imionom się zbytnio, może niesłusznie nie przyglądałem).