Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2011, 10:01   #42
Morior
 
Reputacja: 1 Morior nie jest za bardzo znanyMorior nie jest za bardzo znany
Kapitan wybiegł gwałtownie z gabinetu. Już szykował się do strzelania. Jedynym problemem było to, że nie miał do kogo strzelać. Na platformie, na której stał Dębski nie było nikogo. A raczej nikogo żywego. Na uwagę zasługiwał kamienny stół dookoła, którego stały szafki i stoły. Na nim leżały ciała. Były tak okrutnie okaleczone, że Adam nie chciał na początku w to wszystko uwierzyć. Myśli miał zsynchronizowane z mową. Nie myślał, tylko powtarzał w kółko zestaw przekleństw. Tak też mówił. Dopiero po chwili zaczął trzeźwo myśleć. Wtedy też ruszył dalej. A jedyną drogą dalej była drabina. Zszedł po niej, zbytnio się nie spiesząc. W drodze towarzyszyły mu rozmyślania: Oni muszą wykorzystywać tych naukowców do jakiś badań, ale czemu potem ich zabijają. Dlaczego zabijają ich razem ze swoimi żołnierzami. Wtedy Dębski przypomniał sobie jeńca, któremu we wspólnym głosowaniu darowano życie. On także nic nie pamiętał, tak jak ten naukowiec. Wcześniej też musiał być nieprzytomny, jak badacze. Tylko dlaczego darowano mu życie, czemu nie zabito jak tych wszystkich. Czemu dla SSmana wymyślono tak okrutny sposób mordu, gdy wszystkich innych po prostu rozstrzeliwali. Towarzysze mówili, że jeniec bredził. To co teraz widział Dębski przypominało brednie. Gdyby towarzysze byli obok spytałby się co konkretnie mówił Niemiec. Niestety nikogo nie było i kapitan tracił nadzieję, że jeszcze kogoś spotka.

Gdy zakończył rozmyślenia był już w jakimś pomieszczeniu, które przypominało szpital. Rozglądając się potknął się chyba o czyjąś nogę. Szukał wyjścia. Znalazł pancerne drzwi. Były otwarte w dość nietypowy sposób. Wyglądały jakby ktoś je wysadził. Co najważniejsze były wygięte w stronę przeciwną do Dębskiego. To oznaczało, że ktoś już wcześniej próbował się tam dostać. Wcale nie był on stąd. Świadczył o tym sposób otworzenia. Kapitan miał nadzieję na spotkanie sojuszników. Wtedy usłyszał jęki. Bez zastanowienia ruszył w stronę odgłosów
 
Morior jest offline