Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2011, 12:51   #7
MatrixTheGreat
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Jednak Doktorek nie zechciał odpowiedzieć na pytanie. Zresztą nie tylko jego, bo pytania reszty także zignorował.

-Przeniesiemy się dokładnie 2 lata wcześniej, zrobię tylko jedną małą rzecz i odstawię Was z powrotem. Te manekiny to Autoni, kosmici sterowani przez Wielką Inteligencję, którzy kochają... oj kochają plastik. Wszystko zaczęło się kilka lat temu w Londynie, ale myślałem że to koniec...

-Podejrzewam, że ta sytuacja siadła mu na mózg i zwariował, albo ta „Barbi”, jak ją nazwał ten Doktorek, ma rację i tu jest faktycznie ukryta kamera – szepnął Piotr do kumpla – a jeżeli tak, i to twoja sprawka to Ci własnoręcznie skopie cztery litery.
Andrzej zachichotał: -Własnoręcznie skopiesz? Nie pomyliły Ci się kończyny?
-Nic mi się nie pomyliło. Znasz mnie na tyle długo, że powinieneś wiedzieć, że jestem do tego zdolny. - odpowiedział Piotr
Andrzej znowu zaczął chichotać. W głowie Piotra mieszały się różne myśli. Nie potrafił tego poskładać w całość. Jedyne rozsądne wyjaśnienie nasunęła mu właśnie jedyna w tej grupie dziewczyna. Ukryta kamera była chyba najbardziej prawdopodobna. A jeśli faktycznie to kto mógł to urządzić? Oczywiście Andrzej. Pewnie się chciał odegrać za parę dowcipów jego autorstwa. Jednak nie rozmyślał nad tym dłużej ponieważ znowu odezwał się Doktorek.

-No dobra ferajna.. wychodzić! - drzwi się otworzyły - Jesteśmy nie daleko waszego pięknego miasta, tutaj znajdę coś co rozpoczęło to wydarzenie w sklepie.

Wszyscy wychodzili z tej „małej budki”. Piotr wytrzeszczył oczy, którym ukazał się obraz zupełnie innego miejsca. Ale jak? Weszli, wyszli i są gdzie indziej? Myśl o ukrytej kamerze gdzieś uciekła. Teraz już nie wydawało mu się możliwe by to był jakiś kawał. Ale w takim razie co? Z tego zamyślenia wyrwał go głos Andrzeja: -Wygląda mi to na tą fabrykę papieru czy czegoś takiego.
Rzeczywiście, miał rację, to była właśnie ta fabryka. Podeszli do bramy, Doktorek pomachał czymś przed oczami strażnika, który nie wyglądał na zbytnio ruchliwego. Piotr spojrzał jeszcze w okno budki, można było wyraźnie zobaczyć tam datę 24 grudnia 2008. Czyżby faktycznie się przenieśli? ~ Nie, przecież podróże w czasie to dobry temat do filmów, gier, książek, ale w rzeczywistości to nie możliwe ~ Piotr nie chciał dopuścić do swojej świadomości choćby przypuszczenia, że to może być prawdziwe. Doktorek odezwał się do nich znowu

-Żeby nie było, to że idziecie ze mną to nie jest porwanie ani szantaż ani nic... poprostu byście tam zginęli, a nie mogłem na to pozwolić. Ale... -kolejny uśmiech Doktora-skoro tu jesteśmy to możecie mi jakoś pomóc. Szukam hmm takiego małego czegoś.. eh nie będę Wam tłumaczył, jak znajdziecie będziecie wiedzieć co to. No to może się rozdzielimy. Dwój kumpli pójdzie razem, dziewczyna z resztą i ja sam. W porządku?!
Pierwszy odezwał się Piotr:
-Niech będzie, uratowałeś nas, więc jesteśmy Ci winni przysługę, ale jak mamy to znaleźć? Scharakteryzuj to choć trochę. Możemy obok tego krążyć godzinami i nie wpaść na to że to jest to. No i co jeśli spotkamy tam jakichś pracowników? Co mamy im powiedzieć?
 
MatrixTheGreat jest offline