Wszyscy
Na pokładzie toczyły się rozmowy. Marynarze rozmawiali ze sobą. Wodzili też wzrokiem za Pearlie, na pokładzie kobieta to pech, ale z drugiej strony marynarzom kobiety brak. Wiadome było, że niedługo Pearlie będzie musiała kopnąć kogoś.
Wszystko toczyło się swoim miarowym rytmem do czasu, aż na horyzoncie ukazały się czarne chmury. Kapitan podszedł do nawigatora i spytał:
-Idzie na nas?
-Tak, uderzy w nas za jakąś godzinę, może pół, nie więcej.
-Będzie mocny sztorm?
-Nie wiem. Możliwe. Błyskawic nie widać, ale na morzu to nigdy nic nie wiadomo.
Kapitan pokiwał głową w zadumie. Kapitan wykrzyczał komendy do załogi, na pokładzie zagotowało się. Ludzie biegali we wszystkich stronach. Po godzinie przygotowań, choć zdawało się, że minęły wieki. Wiatr wzmógł się. Po chwili spadły pierwsze krople deszczu... |