Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2011, 05:17   #33
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację

Rozdział I: Zabili go i uciekł



Wczesnym rankiem obudziły go podniecone krzyki czarodzieja.
- Hahahaha! Poznaj potęgę mojej magii, Braun! Giń, giń! Hahahah! Jestem niepokonany! Wij się niczym robak u mych stóp i błagaj o łaskę Wielkiego Mistrza Hieronimusa Bauera!
Czarodziej z szaleństwem w oczach skakał po obozie, wymachując łapami jakby ciskał w imaginowanego wroga całe serie morderczych zaklęć. Dopiero po chwili Albiończyk dojrzał w jego dłoni znany mu magiczny kamień. Nim zdążył jednak zareagować do maga doskoczyła Maria, wymierzając mu otwartą dłonią potężny cios w głowę. Hasający niczym rozradowana nimfa Bauer pod siłą uderzenia wywinął imponującego orła, lądując twarzą w zmarzniętej ziemi obozowiska. Kamień wylądował zaraz przy nim.
- A co to niby ma być?! - wściekła się strażniczka nie na żarty, łypiąc okiem to na jednego, to na drugiego z towarzyszy. - Edgar, nie mów, że... - pokręciła głową załamując ręce, choć złość jej wcale nie minęła..
W tym czasie czarodziej zdążył już odzyskać zmysły i dźwigał się na nogi.
- To moi drodzy, jest kamień Osoga, bardzo rzadki i cenny artefakt, w nocy wyczułem jego aurę i... - umilkł pod wpływem jej lodowatego spojrzenia.
- To zboczeństwo? Nie ma mowy byśmy wzięli to ze sobą! - kopnęła przedmiot w pobliskie krzaki.
- Jakie znowu zboczeństwo? - obruszył się urażony mag, który nadal odczuwał resztki przyjemności, wynikającej z użytku kamienia. - Toż on jedynie pokazuję ukryte pragnienia użytkownika...
Strażniczka oblała się rumieńcem.
- Bzdura! - burknęła, odchodząc speszona do Persifala.


Jaka by nie była prawda, ten drobny incydent pozwolił im wstać wcześniej niż zamierzali i szybciej przygotować się do dalszej drogi.
- Tylko to mi zostało - odrzekł ze smutkiem czarodziej, rozkładając swój dobytek na ziemi. - Cztery eliksiry i zwrócona przez was księga. Wszystko inne zmuszony byłem porzucić. Wszystkie bezcenne artefakty, pisma i magiczne narzędzia, całe bogactwo i majątek, zabytki, dzieła sztuki i cenne klejnoty...
- Bauer... - strażniczka rzuciła mu kpiące spojrzenie. - Przecież byłeś bankrutem...
- Ale bolesne wspomnienia pozostały! - zawył żałośnie.
Maria parsknęła, przewracając oczami.
- Mów lepiej co tam masz i jak nam to się przyda - wskazała fiolki z grubego kryształu.
Czarodziej, nadal urażony, chwycił dwie identyczne mikstury. - To moi drodzy......jest Aqua Nubiniata! - eliksir leczący. Po opatrzeniu naszych ran zostało nam jeszcze na dwie kuracje. Nasącza się nią bandaże.
- A to... - zaprezentował następna fiolkę z czarną substancją. - Potocznie zwane jest Końcem Węglarza. - Po stłuczeniu, wybucha jasnym błyskiem i daje dużo gryzącego dymu. Poza tym jest jednak niegroźne.
- I ostatnia... - wskazał niebieską mgiełkę unoszącą się w fiolce. - Ta, odkorkowana dość szybko usypia pobliskich ludzi. Jednak, mimo mojego mistrzowskiego kunsztu bywa czasem zawodna.

Ja mam już tylko pięć karli i proch na pół tuzina strzałów - stwierdziła krótko Maria. - Zapewne jeszcze dzisiaj dotrzemy do stanicy mytnika, znaczącej koniec ziem Hargenfelsa. Niemożliwe, by dotarły tam już wieści o polowaniu na nas, ale zapewne wymagać będą od was myta, no i w ten sposób ewentualny pościg dowie się gdzie i kiedy byliśmy... Chyba, że pójdziemy lasami, ale to spowolni naszą ucieczkę i nie musi być wcale bezpieczne, szczególnie dla wierzchowców...tereny wokół traktu są tam wyjątkowo zdradzieckie.
Spojrzała pytającym wzrokiem na Edgara.
- To po twoich rodaków jedziemy. Decyduj więc ty.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-07-2011 o 11:26.
Tadeus jest offline