Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2011, 08:57   #44
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Adam Lambert i Lee McMillan


Drzwi prowadzące do generatorów otworzyły się nie sprawiając wam większych problemów. Za nimi znajdował się jasny korytarz, dobrze oświetlony i wyłożony kafelkami. Szeroki, po kilkunastu metrach przechodzący w zakręt w prawo. Zaraz przy drzwiach było okienko jakby recepcji, z tą różnicą że dość duże. Spokojnie mogły by przez nie jednocześnie przejść cztery osoby. Po drugiej stronie nie było żywej duszy. Poza kilkoma zamkniętymi szafkami, pustymi stojakami na broń i lekko wgniecionymi drzwiami pancernymi nie było nic więcej. Na podłodze leżały kawałki szkła, które pewnie dzieliło kiedyś to miejsce od korytarza. Ruszyliście dalej.

Za rogiem były podwójne drzwi, a nad nimi tabliczka oznajmiająca o obecności generatorów po drugiej stronie. Weszliście na trzy. Pomieszczenie miało około sto metrów pięćdziesiąt metrów kwadratowych. Na końcu była drabina prowadząca na poziom drugi. Cztery potężne filary trzymały wszystko w kupie. Przy ścianach były generatory. Okute stalą warczały sobie spokojnie, nie stanowiąc bezpośredniego zagrożenia. Od nich odchodziły rury niknące w suficie. Po rozejrzeniu się i szybkim rozeznaniu się ruszyliście na górę.

Piętro wyglądało bardzo podobnie, z tą różnicą, że jedynym wejściem na nie była owa drabina, nie było żadnych drzwi. Sala dobrze oświetlona, do wysokości lamperii kafelki na ścianach, wyżej lekko łuszcząca się już farba koloru szpitalnej zieleni. Ruszyliście ostrożnie przed siebie sprawdzając czy ktoś się nie kryje. Nagle padły strzały. Chaotyczne i niecelne, ale nadal groźne. Szybko zobaczyliście strzelca. Stał pod drugiej stronie pomieszczenia. Nim ktoś z was wycelował zniknął za jednym z filarów. Krzyknął do was po angielsku. W jego głosie dało się wyczuć lęk.
- Kim jesteście ?! Idźcie stąd!

Adam Dębski


Bez wahania ruszyłeś w stronę, z której dochodziły jęki. Ich źródło było w zabudowanej do połowy wnęce. Najwyraźniej miała ona służyć za miejsce do wyparzania narzędzi chirurgicznych. Był tutaj duży zlew i szafka pełna różnych dziwnych przyrządów, które mogły by uchodzić za średniowieczne instrumenty tortur. Na podłodze leżał konający w męczarniach naukowiec. Nie on jednak przykuł twoją uwagę, a klęczący przy nim żołnierz SS.

SSmann nie miał broni, lecz i tak wyglądał niebezpiecznie. Cały był we krwi, lecz nie ratował badacza. Jadł go. Przeżuwał właśnie świeżo wypruty sztyletem kawałek flaka, kiedy dostrzegł ciebie. Blady naukowiec wydał kolejny jęk. Przez sekundę zastanawiałeś się, czy on właściwie jeszcze żyje ...

Jeremy Jr. Withcord i Ian McIntire


Udało się wam rozszyfrować, że pomieszczenie to jest centrum kontrolnym. Można było z jego poziomu manipulować zasilaniem, grodziami miedzy halami, zabezpieczeniami i tak dalej. Niestety nie wiedzieliście, który przycisk służy do czego. Nikt was nie zauważył, na wasze szczęście. Kiedy Jeremi ponownie wyjrzałeś za szybę zobaczyłeś, że zza wielkich stalowych drzwi wyjeżdża ciężarówka.

Kierowca ubrany był ciepło, jakby wychodził na powierzchnię. Z ciężarówki żołnierze szybko zaczęli wyładowywać jakieś skrzynki. Napisów nie mogłeś dostrzec, lecz widać było iż jest to coś kruchego, gdyż wszyscy obchodzili się z tym delikatnie.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline