Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2011, 12:41   #20
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Andaras był ciekawy jak sytuacja się rozwiąże.

Gdy okazało się że strażnik nie ma zamiaru wystawiać na próbę swego autorytetu a wpuszcza do karczmy najrychlej zbirów nie oponował.
- Endymionie skoro ich wpuściłeś twoja sprawa bo i twoje śledztwo. Radziłbym jednak poinformować ich co tu się dzieje. Oraz podjąć dalsze kroki bo powiem szczerze że umęczony jestem tą pogonią za sprawcą. Dalej chcesz czekać aż się wystraszy? Co robimy dalej?

- Nie miałem powodu ich zatrzymywać Andarasie, jakbym to zrobił na pewno doszło by do walki. Póki co nikomu krzywdy nie wyrządzili, a że są chamscy na to nic nie poradzę, karczmarz na pewno nieraz takich gości miał i będzie miał. Po zatym nie mam zamiaru każdemu obwieszczać kim jestem i co robię i tak bardzo źle się stało że dałem się ponieść emocjom i zdradziłem się wtedy w pokoju Aldika. Powinienem siedzieć cicho i się tylko z boku przyglądać. Teraz jestem niepotrzebnie zaplatany w to śledztwo i końca nie widzę…Endymion przerwał zwracając głową ku sufitowi…. słyszałeś na górze.

Karczmarz wybrał się oporządzić konie przybyłych gości, którzy pochłonięci byli jedzeniem i piciem. Amea usługiwała przy stole czterem mężczyznom. Po chwili pojawił się jej matka i razem zajmowa się głośnymi gośćmi.

Andaras słyszał dźwięki dobiegające z pokoju. Który jest nad główną salą, pierwszy lub drugi od schodów. Raczej po stronie od głównego wejścia jak nad kuchnią. Przyśpieszone kroki, jakieś stłumione trzaśnięcie. Postanowił to sprawdzić. Dotarło do niego również że chyba Edymion też coś słyszał a nawet to skomentował. Ruszył szybko na górę jego naturalna zwinność i szybkość sprawiły że był tam pierwszy nie wywołując przy tym dużo hałasu.
Gdy odchodził na górę zauważył że jeźdźcy wyraźnie się na niego gapią. Przyzwyczaił się już do takich spojrzeń. Jakby widzieli jakieś unikalne zwierzę.
Elfy bowiem są w III wieku rzadko spotykane więc jak najbardziej egzotyczne.

Na górze okazało się że odgłosy odchodziły z pokoju Makhlera. Drzwi okazały się zamknięte. Spróbował zatem najprostszej metody wypłoszy go. Andaras uderzył zdecydowanie w drzwi. Zaraz potem pokazał się u jego boku Endymion. Szybki jak na człowieka pomyślał elf. Niezły jest albo nieźle ich tam szkolą.
-Otwórzcie prędko. - rozkazał i nasłuchiwał waląc dalej w drzwi elf.
Na początku była cisza, później ożywienie, następnie dało się słyszeć głos Makhlera.
- Chwileczkę! - trwało to jedna trochę dłużej, później znowu krzyknął - Zaraz!
W końcu otworzył drzwi. Wychylił głowę na korytarz.
- Tak? Coś się stało? - popatrzył to na Andarasa, to na Endymiona.
Elf spojrzał wyczekująco na Strażnika. Kiwnął jednocześnie głową w stronę łóżka gdyby Edymion nie posiadał tak bystrego wzroku jak jego rasa. Kątem oka widział bowiem, że spod łóżka wystaje worek podróżny, nie od końca schowany. Uśmiechnął się szelmowsko i czekał na reakcje strażnika.

Sam powiedział jedynie:
-A co tu się dzieje panie Makhler?- wypomnienie worka leżącego pod łóżkiem zostawił sobie na chwilę potem. Chciał zobaczyć jak ten wije się najpierw w spirali wymyślanych na szybko kłamstw.
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 28-01-2011 o 12:44.
Icarius jest offline