Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2011, 14:52   #82
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Damian gorączkowo przełączał wszystko co wyglądało jak wajchy i przyciski. W końcu uznawszy, że coś się wydarzy nacisnął spust. Efektu dopatrzył się po kilku sekundach. Robot, który ładował broń aby strzelić w Kanię został odrzucony do tyłu przez broń Zaniewskiego., a kule które wystrzelił odbiły się w różne strony penetrując ściany budynków lecz nie robiąc w nich dziur lub jakiś śladów. Damianowi zaświeciły się oczy i mruknął:
- Czad...
Teraz tylko nauczyć się obsługi tego ustrojstwa. Ale przyjdzie na to czas później. Korzystając z okazji, że robot nie do końca się przygotował podbiegł do Kaniewskiego i razem wcisnęli się w jakąś uliczkę i strzelając kulami na oślep aby tylko strącić tą puszkę. Nagle Damian zauważył jedyną, bezpieczną drogę ucieczki - otwarty właz do kanału.
- Tam!
Wskoczyli i ochlapali się płynącymi ściekami. Nie przejmując się tym zbytnio biegli dalej, czasem zwalniali tępo ale potem znów biegli ile wlazło. W końcu Damian cały zasapany i mokry odezwał się:
- Widział pan kiedyś coś takiego? A raczej słyszał pan o...? - urwał ponieważ nad nimi coś wybuchło odrzucając ich.
- No nieee... - jęknął zrezygnowany i pobiegli dalej.
Nie wiedzieli jak daleko są od miasta, czy w ogóle są jeszcze pod miastem czy może pod polską pustynią. Damian wykończony usiadł nie patrząc gdzie i oddychał szybko. Kania zapytał się czy nie ma licznika Geigera. Damian na to po chwili:
- Mam... W telefonie, ściągnięty z internetu...
Byli mówiąc w dwóch słowach: Szarej dupie...
 
Ziutek jest offline