Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-01-2011, 09:54   #81
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Coś co wydało się wtedy na tamtą chwilę dobrym pomysł w rzeczywistości było jedyną możliwością rozegrania "kart w ręce". Broń okazała się nieskuteczna przeciw temu robotowi, czy czym to cholerstwo było. Co ciekawe rzeczona broń byłaby idealna i niezwykle skuteczna przeciw piechocie. Zwykłej. Normalnej. Tam myślał Kania. Wtedy też okazało się, że jedynie co mogą zrobić to biec przed siebie i uciekać... Mieć nadzieję, że to co na nich poluje zgubi ich albo ktoś to zniszczy. Uciekli w kanał. To była jedyna możliwość. Woda, cuchnąca breja bardziej otaczała ich, smród był nie do wytrzymania ale stanowił ich jedyną drogę ucieczki, jedyną możliwość. Jedyną szansę. Raz biegli, raz szli i tak cały czas przez...godzinę? Kania stracił rachubę, co dziwnym nie jest. Wtedy właśnie uświadomił sobie jedną rzecz, pustynia... wszystko było pustynne, czyli wypalone? Uwolniono potęgę atomu?
- Nie masz przypadkiem licznika Geigera? Obawiam się, że za kilka godzin się ugotujemy... - odrzekł przerażonym głosem.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 28-01-2011, 14:52   #82
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Damian gorączkowo przełączał wszystko co wyglądało jak wajchy i przyciski. W końcu uznawszy, że coś się wydarzy nacisnął spust. Efektu dopatrzył się po kilku sekundach. Robot, który ładował broń aby strzelić w Kanię został odrzucony do tyłu przez broń Zaniewskiego., a kule które wystrzelił odbiły się w różne strony penetrując ściany budynków lecz nie robiąc w nich dziur lub jakiś śladów. Damianowi zaświeciły się oczy i mruknął:
- Czad...
Teraz tylko nauczyć się obsługi tego ustrojstwa. Ale przyjdzie na to czas później. Korzystając z okazji, że robot nie do końca się przygotował podbiegł do Kaniewskiego i razem wcisnęli się w jakąś uliczkę i strzelając kulami na oślep aby tylko strącić tą puszkę. Nagle Damian zauważył jedyną, bezpieczną drogę ucieczki - otwarty właz do kanału.
- Tam!
Wskoczyli i ochlapali się płynącymi ściekami. Nie przejmując się tym zbytnio biegli dalej, czasem zwalniali tępo ale potem znów biegli ile wlazło. W końcu Damian cały zasapany i mokry odezwał się:
- Widział pan kiedyś coś takiego? A raczej słyszał pan o...? - urwał ponieważ nad nimi coś wybuchło odrzucając ich.
- No nieee... - jęknął zrezygnowany i pobiegli dalej.
Nie wiedzieli jak daleko są od miasta, czy w ogóle są jeszcze pod miastem czy może pod polską pustynią. Damian wykończony usiadł nie patrząc gdzie i oddychał szybko. Kania zapytał się czy nie ma licznika Geigera. Damian na to po chwili:
- Mam... W telefonie, ściągnięty z internetu...
Byli mówiąc w dwóch słowach: Szarej dupie...
 
Ziutek jest offline  
Stary 28-01-2011, 19:07   #83
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Piotr był cholernie szczęśliwy, że żyje. Trochę mniej szczęśliwy był, kiedy ogłuszyła go najpewniej fala uderzeniowa po jakimś pocisku, ale to nie ważne, grunt że był cały. Wtem Michał pokazał mu tych dwóch gości w pancerzach. Nie mieli broni długo-dystansowej ,tylko jakieś świetlne halabardy-tak Piotr w myślach nazwał ich nieznaną mu broń. Po chwili odezwał się do Michała:

-Tym razem chyba nie będziemy wiać. Szansa, że nas zauważą jest duża, nie warto ryzykować. Dość już pobłażania dla tych skurwysynów, muszą dostać to na co zasłużyli. Obawiam się jednak, że ich pancerz musi być bardzo wytrzymały, potraktuje ich granatem, jednak to może nie wystarczyć by zabić. Gdy odpalę, biegniemy na nich i walimy z bliska, małokalibrowa amunicja szturmowa ma niezłą siłę penetracji. Gdyby to nie pomogło trzeba ich jakoś obezwładnić…najlepiej by było ich potraktować ich własną bronią, jak będziemy mieli fart to jakoś się uda. Ty bierzesz tego bardziej z lewej. A no i jak masz jeszcze granat to wal w nich razem ze mną

Po tych słowach Piotr wychylił się i wymierzył strzał tak by granat wybuchł wrogom tuż pod nogami.
 
Piter1939 jest offline  
Stary 29-01-2011, 15:49   #84
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Pełen obaw, Michał wyszedł na powierzchnię zaraz po Piotrku.

Wybuch ogłuszył ich obu.

Przeciągły pisk i odległe odgłosy bitwy unieruchomiły Michała na parę sekund.
Spojrzał niewidzącym wzrokiem na Piotrka, który przygwoździł go do czołgu i coś mówił, ale pisk zagłuszał wszystko przez parę sekund. W końcu zaczął słyszeć.
- ...wiam się jednak, że ich pancerz musi być bardzo wytrzymały, potraktuje ich granatem, jednak to może nie wystarczyć by zabić. Gdy odpalę, biegniemy na nich i walimy z bliska, małokalibrowa amunicja szturmowa ma niezłą siłę penetracji. Gdyby to nie pomogło trzeba ich jakoś obezwładnić…najlepiej by było ich potraktować ich własną bronią, jak będziemy mieli fart to jakoś się uda. Ty bierzesz tego bardziej z lewej. A no i jak masz jeszcze granat to wal w nich razem ze mną - Michał nie rozumiał, o co chodzi, dopóki nie wyjrzał za czołg - wtedy wszystko zrozumiał. Gdy widział pancerniaków dobijających jego rodaków, krew zagotowała mu się w żyłach i momentalnie zapomniał o humanizacji przeciwnika. Spojrzał tylko na Piotrka i kiwną głową.
- Na trzy. Rzuć granat i celuj w głowę. Seria, nie pojedyncze strzały. Nie wiemy, ile wytrzymają, a nie chcemy ich próbować. Powodzenia - Michał nie miał granatu, miał tylko zdobyczny Kałasz, co i tak jest lepsze, niż jego stan ekwipunku zaraz po wybuchu bazy, gdy nie miał nic.
- Gotowy? Raz... dwa... TRZY!!! - Michał niepotrzebnie krzyknął. Granat poturlał się pod nogi żołnierzy (teraz Michał był już pewien, że będzie nazywał ich pancerniakami), milisekundę po wybuchu Michał już biegł, waląc serią. Nie wiedział, czy byli martwi, ignorował własną radę o strzelaniu w głowę - po prostu pakował tyle ołowiu, ile mógł.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 30-01-2011, 07:58   #85
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Ołów od dawna wykazywał niezwykłą skuteczność w walce ...ze wszystkim. W połączeniu z granatem można było nieźle zaszaleć. Tak też zrobili obaj milicjanci. Granatniki w ich karabinach spisały się całkiem dobrze. Wprawdzie pocisk Michała potoczył się nieco za daleko, ale i tak ranił wroga. Gdy tylko kurz i pył wzbity w powietrze eksplozjami, których huk niknął w rozrywających uszy dźwiękach dochodzących ze wszystkich kierunków, opadł okazało się, że ... poskutkowało. Iście futurystyczni wojownicy leżeli z flakami na wierzchu i kończynami rozrzuconymi we wszystkich kierunkach. Jedyne co ostało się bez najmniejszej ryski to hełmy i pancerze na korpusach. Broni nigdzie nie było widać. Dopiero po kilku sekundach Piotr dostrzegł obie włócznie wbite w ziemię kilka metrów dalej. Piękna zdobycz jak na milicjantów. Buzująca w żyłach adrenalina nie pozwalała trzeźwo myśleć. Jej poziom nie opadał. Gdyby tak się stało, pewnie obaj wymiotowali by przez kilkanaście minut, widząc znajdujące się wszędzie dookoła makabryczne ludzkie szczątki. Teraz jednak nie zwracali na to uwagi.


Po oględzinach zwłok trzeciej strony wywnioskować się dało, iż sporą część ich ciał stanowiły pancerze. Nijak nie dało się ich zdjąć, a przynajmniej milicjanci nie umieli tego zrobić. To zapewne robota dla naukowców skrytych gdzieś w zachodniej Europie w podziemnych bunkrach. Iście domorosłą sekcję zwłok przerwała potężna eksplozja i błysk światła na linii horyzontu. Na wschodzie wybuchło coś naprawdę potężnego. Wprawdzie to drugi koniec miasta, ale fala uderzeniowa powaliła obydwóch. Teraz jednak nie można było ogarniać całego frontu. Zbyt długie czekanie w jednym miejscu groziło zgonem. Potrzebny był plan ...
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 30-01-2011, 20:31   #86
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Chcieć nie chcieć musieli ruszać dalej. Było już ciemno gdy tak sobie szli kanałami. Bali się, że na powierzchni znowu spotkają cyborgi. Chociaż tamten śledził ich już pod ziemią. Mimo to brnęli na przód, nie widząc wiele przed sobą, mimo, że oczy już dawno przyzwyczaiły się do mroku. Czasami był wyrwy w ziemi, ale nie paliło im się przez nie wychodzić. W końcu jednak musieli wyjść, bo w kanałach nie mieli najmniejszej szansy by gdzieś dotrzeć. Zjedli po konserwie i wypili litr wody po czym wyszli na powierzchnię.

Pustkowie zostawili daleko za sobą. Gdyby udało im się sprawdzić komórką radioaktywność, zaniepokoili by się, bo nic by nie wykazała. Tak czy siak nie działała i nie mogli nic poradzić. Ciekawość pchnęła ich by pójść w pobliże Pałacu Kultury I Nauki. Tam zawsze było najwięcej Rosjan. No, w końcu to oni podarowali im tą budowlę, więc nie dziwne, że ponownie ją zajęli.

Latarnie już od dawna się nie paliły. W żadnym oknie nie było światła. Ani od latarki, ani od świecy. Miasto było cholernie ciche, wydawało się to niemożliwe w porównaniu z tym co działo się przed wojną. Teraz jednak musieli się naprawdę martwić. To co zobaczyli nie było zbyt wesołe.

Pałac nie był już sobą. Wyglądał normalnie od podstawy aż do połowy. Dalej... no cóż. Paredziesiąt metrów reszty Pałacu leżało na ziemi, rozwalony w gruz. Muzeum, kino, już niewiele po tym zostało. Jednak na placyku przed nim stali obcy. Mieli lekkie kombinezony i dziwne karabiny, świecące się na czerwono, było ich prawie trzydziestu i najwyraźniej o czymś rozmawiali.

Nagle ktoś położył ręce na ramieniu Damiania i Kani i odciągnął ich tak by schowali się za rogiem budynku za którym się chowali.
Mężczyzna był dziwnie ubrany. Jego kurtka była wykonana z dziwnego materiału, wydawała się być zdolna do odbijania kul. Za nim stało jeszcze dziesięciu podobnie ubranych żołnierzy, w tym trzy zdecydowanie za młode i zbyt przestraszone kobiety. One miały zwykłe glocki a inni nosili M16. Jedynie ich przywódca miał rewolwer i jakiś dziwny mini karabin.
- O proszę, nowi rekruci, na dodatek tak dziwnie uzbrojeni. Proszę za mną. - Powiedział szeptem, miał strasznie ciężki głos.

Nie czekając na reakcję milicjantów, odwrócił się od nich i gestem dłoni wskazał, że czas ruszać. Wysunął się na przód grupy, trzymał rewolwer przed sobą i biegł truchtem skulony, rozglądając się ciągle i zatrzymując słysząc hałas. Reszta poruszała się tak samo, ostrożnie i profesjonalnie. Byli czujni i zgrani, porozumiewali się ze sobą za pomocą gestów. W końcu zeszli do kanałów. Tam wszyscy się rozluźnili, ale nikt nie schował broni.

Doszli do dużej, ceglanej ściany. Przywódca uderzył w nią parę razy i po chwili ściana zaczęła się obracać niczym drzwi w galeriach handlowych, takie obrotowe. Po drugiej stronie stał gruby starzec, trzymający w rękach shotguna.
- Wróciliście - Rzekł staruch do szefa bandy gdy wchodzili do środka
- Tak i zdobyliśmy pomoc przeciw tym kosmitom, czy kim oni kutwa są.

Po drugiej stronie wszystko było inne. Płynęła tędy czysta woda, przez bardzo ciasną, zakratowaną szczelinę. Całe pomieszczenie było miało naprawdę dużo metrów kwadratowych. Było tam wszystko co potrzebne. Łóżka, wychodki w odpowiedniej odległości od kuchni, zbrojownia i w ogóle wszystko to było w kanałach, poza tym wyglądało jak profesjonalna baza wojskowa.

Przywódca zwrócił się do Kani i Damiana
- Dobra, nie zgubiliście się, to dobrze o was świadczy. Jestem Geralt, wraz z przyjaciółmi z woja i paroma ocalałymi czaimy się w tej kryjówce od kiedy się zaczęła wojna, zbudowano to miejsce podczas drugiej wojny, nie wiem czy niemiecki czy polskie, dziadek pracował w kanałach i to cudem znalazł. - Staruszek uśmiechnął się do wnuczka.

Geralt złożył broń na stoliku obok jednego z łóżek.
- Wybierzcie sobie jakieś prycze. Jutro ruszymy zabić paru kosmitów, to dziwne karabiny co je macie, o co z nimi chodzi? Nie wyglądają normalnie. To obcych?
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 31-01-2011, 21:42   #87
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Przerwa na konserwę aby odnowić morale i wzmocnić siły było tym co Kania Potrzebował. Zjadł razem z Zaniewskim i ruszyli dalej, klucząc po ściekach, ani to było fajne ani miłe ale towarzystwo doborowe. Doszli do momentu w którym musieli w końcu wyjść z kanałów czy im się to podoba czy nie. No i wyszli.

Miasto było spokojne i ciche, za spokojne i za ciche. Jakby miasto duchów. Żadnego światła, żadnego dźwięku, jakby czas i wszystko się nagle zatrzymało. To było denerwujące na swój sposób, Warszawa, stolica, zawsze pełna życia niezależnie od godziny, teraz pusta i ciemna. Wtedy właśnie doszli do Pałacu Kultury i Nauki. I zobaczyli to...coś, kosmitów, może jakiś tajny projekt. Kania nie wierzył w opowieści o kosmitach za bardzo, a nawet jeśli to tylko w sferze "co by było gdyby". Nagle jakiś ruch i ktoś wyszedł z cienia. Jakiś facet. Rzucił jakimś tekstem, a wyczerpany i zmęczony strażak ruszył za facetem. Szedł za nim jakby to było ważne.

Po jakimś czasie marszu doszli do kanałów. Z powrotem. Wszystko wszystkim ale ile można? Wiele widział z tych kanałów, cześć znał na tyle dobrze, że mógłby nimi przejść tu i ówdzie. Tej części nie znał w ogóle. Dotarł do niej i zobaczył czystą wodę... tutaj! Okazało się, że jakiś dziadek jednej z tutejszych osób był kanalarzem i ledwo co sam tutaj trafił. Posypały się pytania o broń o to kim są co robią...
- Jesteśmy z Milicji- Kania zrobił pauzę.- No przynajmniej byliśmy. Nagle walnęło, gruz się posypał, myśleliśmy, że to natarcie ruszyło i ofensywa w kierunku stolicy. Że walki i to wszystko to atak NATO. Okazało się, że jednak nie. Ta broń... To z naszych magazynów jest, sam nie wiem skąd ją mają, pewnie prototyp. Te cyborgi, kosmici czy co to jest nas zaatakowało... Nie wiem, w naszym starym magazynie w byłej bazie jest tego cholerstwa trochę więc... Zresztą... teraz tylko spać - i położył się spać, padnięty odleciał w objęcia Morfeusza...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 03-02-2011, 12:45   #88
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
No poszło znacznie łatwiej niż się spodziewałem-pomyślał Piotr patrząc na szczątki „blaszaków”. Obejrzał trochę ich hełmy i pancerze ale nie dało się ich zdjąć, wiec po chwili zostawił je w spokoju. Zainteresował się natomiast ich dziwną bronią ,jednak gdy dotknął jednej z nich kopnął go prąd-Ja pierdole!-krzyknął ,to gówno pieści prądem!-zawołał parę sekund później. Wtem nagle powaliła go fala uderzeniowa, pewnie jakiegoś wybuchu w oddali. Gdy się pozbierał zwrócił się do Michała:

-Nie jest to odkrywcze co teraz powiem ale musimy stąd spadać, jakiś ostrzał chyba tu trwa…no dobra a konkretnie to tak: Jest już noc :”Blaszaki” mają pewnie noktowizory my nie, granatów już też nie mam, ty pewnie też. Niedobrze by było się na nich natknąć. No to podsumowując, proponuje żebyśmy znaleźli na noc jakieś schronienie np. kamienice ale taką nie grożącą zawaleniem. Odpoczniemy i o świcie ruszymy. A teraz lepiej chodźmy ,w tą stronę z której nadjechał czołg ,tam gdzieś są nasi…

Po tych słowach pobiegł w stronę czołgu. Rozejrzał się czy przypadkiem na ziemi nie leży jakiś przydatny sprzęt -amunicja itp. Ale niestety nie było tam nic ciekawego .Potem ruszył szybko dalej ,po jakimś czasie zaczął się intensywnie rozglądać za jakimś schronieniem.
 
Piter1939 jest offline  
Stary 03-02-2011, 20:14   #89
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Michał był wciąż nabuzowany adrenaliną. Spojrzał na zwłoki, po chwili podszedł. Pancerza nie udało się usunąć, pewnie trzeba było odpowiednich maszyn - Michała to nieco przeraziło, perspektywa bycia uwięzionym w takim pancerzu, ale to nie było w tym momencie ważne.
W tym momencie Piotr odskoczył gwałtownie, przyciągając uwagę Michała.
-Ja pierdolę! To gówno pieści prądem!- dobitne i informacyjne. Za to właśnie lubiał Piotrka. Michał uśmiechnął się.
- Trza się było nie babrać w rzeczach trupów, dobrze ci tak! - Michał zaśmiał się. Nie przejmował się tym, co się działo obok niego, ich sytuacją: Michał nie czuł się tak żywy od zbyt dawna.
- Dobra, to co teraz robimy? - Michał nagle spoważniał.
-Nie jest to odkrywcze co teraz powiem ale musimy stąd spadać, jakiś ostrzał chyba tu trwa…no dobra a konkretnie to tak: Jest już noc :”Blaszaki” mają pewnie noktowizory my nie, granatów już też nie mam, ty pewnie też. Niedobrze by było się na nich natknąć. No to podsumowując, proponuje żebyśmy znaleźli na noc jakieś schronienie np. kamienice ale taką nie grożącą zawaleniem. Odpoczniemy i o świcie ruszymy. A teraz lepiej chodźmy ,w tą stronę z której nadjechał czołg ,tam gdzieś są nasi…
- zaproponował Piotr. To był dobry pomysł.
- Świetnie. Prowadź, pilnujemy się nawzajem. Dziś już nic nie zdziałamy, więc powinniśmy znaleźć jakąś możliwie nienaruszoną kamienicę. Tym bardziej, że zaczyna mi w brzuchu burczeć - Michał poczuł uścisk. Mógł sobie nie przypominać. Niemal natychmiast powrócił do stanu bojowego. Piotr przeszukiwał jeszcze przez chwilę wrak czołgu, a Michał go ubezpieczał (głównie dlatego, że nie chciało mu się samemu grzebać w brudnej maszynerii bez nadziei szybkiego prysznica), po czym podążył za Piotrem.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 04-02-2011, 20:16   #90
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
~Jednak Bear Grylls dobrze mówił, że jedzenie poprawia samopoczucie~ myślał miętoląc zawartość puszki w ustach. Widać było, że oboje są już na skraju wytrzymałości. Damian pocieszał się, że Bear Grylls jeszcze nigdy nie przeżył takiego czegoś więc może się uważać za prawdziwego survivalowca. W końcu trzeba było ruszyć dalej. Doszli do fragmentu gdzie trzeba było wyjść na zewnątrz. Zaniewski prosił by nie wyszli na środek Pustyni Polskiej. Przywitały ich jednak ruiny budynków, zniszczony asfalt i ogólny syf. Damian nigdy nie cieszył się z takiego widoku jak teraz. Doszli do PKiN-u, a Damiana aż ścisnęło w żołądku. ~Co oni tu porobili?!~ spytał sam siebie Damian. Pół budowli nie istniało.
- Od dziecka chciałem tam wejść. Obiecałem nawet, że zabiorę tam Aśkę. - mruczał do siebie ignorując obecność Kanii. Przypomniał sobie o swojej dziewczynie, która jest teraz nie wiadomo gdzie. Z tego wszystkiego zaczęła go boleć poobijana głowa. Był, zmęczony, brudny, obolały, posiniaczony, a dodatkowo nawiedzał go wstrętny obraz nieruchomego ciała swojej połówki. Miał ochotę strzelić sobie w łeb. To wszystko było za ciężkie dla niego. Ktoś pociągnął go za ramię. Nawet się nie bronił. Wszystko było mu już obojętne. Patrzył się tylko tępo w przestrzeń. Podświadomie jego nogi szły za mężczyzną choć Damian nie zdawał sobie sprawy, że się porusza. Był jakby w innym świecie, tego z przed wojny. I nagle w głowie usłyszał głos lektora z wprowadzenia do gry komputerowej. Zdanie, które do tej pory nie miały żadnego znaczenia dla Zaniewskiego:
~War. War never changes.~

Będąc już w kryjówce w kanałach do Damiana niewiele docierało. Chciał najszybciej pójść spać. Na zadane pytania odpowiedział:
- Pozwólcie mi się położyć. Źle się czuję.
Zaczęło mu się kręcić w głowie, na twarzy był blady. Ekwipunek rzucił obok swojej nowej pryczy, a gdy padł na owleczony w zielony materiał koc był już nieprzytomny.
 
Ziutek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172