Godziny w bunkrze, w którym jedynym źródłem światła była jarzeniówka przy suficie, miały powoli. Bardzo powoli. Wreszcie, kiedy Maks już zaczął mieć dość tego siedzenia, naukowiec rzucił do niego
- Dobra, ściemniło się. Truposze w nocy nie podchodzą. Pójdziesz na północ, kompleks jest ... może dwieście metrów za wzgórzem. Wejdziesz ... jakoś i kiedy będziesz już przy emiterze zapali się zielona lampka. Przymocujesz nadajnik do ściany, tak jak C4 dla przykładu, wciśniesz czerwony guzik i postarasz się jak najszybciej zwiać. Żeby cię nie zmieniło w zombie mam dla ciebie specjalny skafander.
Naukowiec podał Maksowi złożony ładnie pomarańczowy skafander, który miał mu dać ochronę przed emisjami. Nie wyglądał na zbyt mocny.
- Skoro to wszystko, możesz ruszać.
Było już ciemno, przez chmury nie przebijało się światło gwiazd i księżyca. Od czasu do czasu ciszę przerwał pojedynczy strzał, ale to wszystko. Nikt nie zwracał na Maksa uwagi, póki nie opuścił szańca. Dowódca rzucił za nim
- Nim wejdziesz z powrotem w nasze pole widzenia, daj znać na PDA!
Myśl o perspektywie bycia zabitym przez sojusznika nie dodała stalkerowi otuchy. Przez kilkadziesiąt metrów, idąc po łagodnym wzgórzu porośniętym wysoką trawą i uschłymi krzewami nic się nie działo. Wreszcie doświadczony poszukiwacz stracił z oczu laboratorium i pozycje obronne ludzi z Powinności. Dookoła był mrok, krzaki i nieopisane jęki żywych trupów. Nie widząc żadnego z nich, Maks ruszył dalej. Wreszcie coś trzasnęło nieopodal. Ignorując to, biorąc za patyk pod butem, ruszył dalej. Chwilę później trzask powtórzył się jeszcze raz, i jeszcze. W końcu błysk i potężny huk prawie powalił stalkera na ziemię. Gdy szok minął, rozejrzał się. Dookoła było pełno ogniw "Elektro". Anomalii dobrze reagującej z wodą, metalem i ... człowiekiem. Co chwila któreś z nich, uśpione, a teraz obudzone obecnością Maksa, błysło wysyłając dookoła potężną falę energii elektrycznej. Widok był piękny .. niestety tylko z daleka. Taka grupa anomalii wyglądała przez lornetkę jak burza kilka centymetrów nad ziemią. Zdjęcia poza Strefą były bardzo cenne. Stalker był jednak przerażony i to bardzo.
Na linii horyzontu, która przez mrok była mocno ograniczona, rysowały się jakieś zabudowania. Wysokie kominy i antena, budynki fabryczne i magazyny, zniszczone pojazdy i siatka z drutem kolczastym. Krajobraz iście militarny, gdyby nie brak widocznej żywej duszy. Jednak fakt, iż nie było ich widać nie znaczył, że ich tu nie ma.