Zaprosiłam na Lastinna moją znajomą - razem grywamy w sesje na innym forum. Lubimy się, i znamy, a nawet przyjaźnimy, w życiu prywatnym.
I usłyszałam "No co ty, grać..z nieznajomymi?"
I wtedy uświadomiłam sobie, ze właśnie tak jest - gram tutaj z ludźmi, których nie znam. Nie mam więc do nich żadnego stosunku emocjonalnego na starcie. Potem cześć z nich zaczynam, nie użyła bym słowa lubić/nie lubić a raczej
wyróżniać. Wyróżniać z tłumu innych graczy. Bo fajnie piszą, bo mają poczucie humoru, albo dlatego, ze moja postać weszła z ich postaciami w jakieś szczególne interakcje. Lub prowadzą sesje w sposób, który mi bardzo odpowiada. I gdzieś tam zaczynam szukać tego gracza, czy tego MG. A podobno jest tak, że bodziec prezentowany częściej zaczyna nam sie podobać
I nabieramy do niego stosunku emocjonalnego. I dziś - kiedy mam juz jakiś staż na LI - mogę powiedzieć: tak, LUBIĘ grac z tym, czy tym graczem, a z tym nie znoszę. Ale nie wiem, czy lubię/nie lubię danej osoby - bo jej nie znam. Potrafię tez odróżniać człowieka od zachowania - czyli jak MG zrobi coś, czego nie znoszę (=porzuci sesję bez słowa wyjaśnienia) to nie będzie znaczyło, że go (jako osobę ) znienawidzę i na najbliższym konwencie kiedy go spotkam naubliżam mu przy ludzkich
Na innych forach zdarzało mi się natomiast grywać z osobami, które ZNAM. Czasem osobiście, czasem tylko ich poglądy, które wypowiadają na rożne tematy. I jest , oczywiście, tak, ze jedne z tych osób lubię bardziej, inne mniej. I musze powiedzieć, że jest jedna osoba, której nie znoszę. I bywa, ze jesteśmy w ostrym konflikcie. Natomiast w jednej sesji, która właśnie w czasie tego konfliktu była grana, nasze postacie szły jak burza
Emocje przeniesione z forum dodały im charakteru.
Zdarzało mi się tez grywać w LARPach. I jeżeli tam była osoba, której nie lubię, to po prostu unikałam z nią kontaktu. Bo nie chciałam marnować czasu larpowego na sprzeczki.