Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2011, 17:09   #21
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Stanęło na tym, że udadzą się do twierdzy. Nikt nie widział powodów, dla których mieli zostawać w Martwych Wrotach. Zacharias z lubością pałaszował pierogi, jakie jeden z niziołków postawił przed nim. Smakowały niemal tak wybornie, jak te przyrządzane przez Rosę, kucharkę w zajeździe „Trzy Snopki i Bażant”, ale nie umywały się do pierogów, które przyrządzała jego matka. Tamte wręcz rozpływały się w ustach, ciasto miało idealną konsystencję, a farsz, czy to mięsny czy z kapusty wręcz powalał doskonałością smaku. Zacharias zapił pierogi piwem, nieco zbyt gorzkim jak na jego gust, ale że o gustach się nie dyskutuje, nie wyraził swojej opinii o napoju. Widział, że pozostali z przyjemnością piją piwo i był dumny, z tego, że niziołki tak doskonale znają się na wyrobie tego alkoholu. Krasnoludom, z ich ciężkimi, ciemnymi piwskami też wychodziło całkiem dobrze, musiał przyznać.

Myśląc o krasnoludach, zastanowił się nad ich krasnoludzkim towarzyszem. Dziwny typ. I niekulturalny do tego. Nie odpowiedział na pytania Zachariasa, w dyskusji o dalszych planach nie wziął udziału, poza parokrotnym skinieniem głową. A piwo, zamiast grzecznie poprosić, zamówił gestem. Zacharias chciał go spytać o powód takiego zachowania, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Po co pytać, skoro i tak z pewnością nie odpowie. Tak, krasnolud zdecydowanie się niziołkowi nie podobał.

Podróż przez Martwe Wrota, była mimo całego swojego uroku, mordęgą. Im dalej szli, tym przekupnie, ladacznice i obwoływacze stawali się coraz bardziej natrętni. W końcu i niziołek stracił ochotę na podziwianie straganów, wysłuchiwanie składanych im propozycji rozrywki i cen wykrzykiwanych przez roznegliżowane dziewki. W końcu opuścili cuchnące, rozpustne miasteczko i skierowali się bitą drogą ku twierdzy.

Patrzył zafascynowany na ogrom twierdzy. Mury wznosiły się wysoko ku niebu. Wrota były większe od ogromnej stodoły Vilforda Bimbera, wielkiego posiadacza ziemi w kraju niziołków i to co najmniej trzykrotnie. Wszystko zbudowane było z kamienia, zdobione i pełne skomplikowanych ornamentów. Zacharias szedł z rozdziawionymi ustami, podziwiając wszystko dookoła, przez co niemalże nie zauważył nadciągających z przeciwka krasnoludów. Byli to owi strażnicy, przed którymi przestrzegał dowódca w wieży wartowniczej. Niziołek zatrzymał się niemal na wydatnym brzuchu prowadzącego całą trójkę, a jego broda załaskotała Zachariasa w nos. Cofnął się natychmiast i ukrył za nogami górnika.
- Twój glejt, niziołku - w końcu zwrócił się do niego, jako ostatniego, krasnolud. Zacharias zaczerwienił się i skurczył w sobie. Glejt? Gdzie jest glejt? Zaczął obmacywać się po kieszeniach, wnętrzu kubraka, przeszukiwać plecak w poszukiwaniu papieru. Gdzież on się podział? Czuł na sobie groźne spojrzenie krasnoluda. Zaraz się wkurzą i mnie zabiorą do lochu! Gdzież on jest? Podrapał się po głowie i olśniło go.
- Otóż i on... - Wyciągnął glejt spod kapelusza i podał go krasnoludowi. Na twarzy niziołka gościł niepewny uśmiech. - Hehe... Zapodział się.
- Dziękujemy, życzymy miłego dnia. - Krasnoludy zwróciły glejty i oddaliły się w swoją stronę.

- I jesteśmy - powiedział Zacharias, gdy szli ulicą wzdłuż muru potężnego zamku. - To co teraz? Ja to bym proponował rozglądnąć się za jakąś karczmą tudzież zajazdem, gdzie moglibyśmy się zatrzymać. Co wy na to? Trzeba by popróbować krasnoludzkiego piwa. Kiedyś piłem ów napój i muszę powiedzieć, że całkiem dobre. Ciekawe czy takie samo tu warzą. Powinniśmy też się zorientować co do tego, co tu robić można. Przecie pieniądze się skończą wkrótce, a żyć trzeba, jak mawiał Brego Glabber, mój daleki krewny od strony ojca. O tam, patrzcie! Jakiś szyld widzę, z pewnością gospoda...
 
xeper jest offline