Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2011, 19:12   #25
Delta
 
Delta's Avatar
 
Reputacja: 1 Delta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znanyDelta wkrótce będzie znany
Wszystko zaczęło toczyć się dużo szybszym torem, jakby wizja płomieni i srebrnego Mercedesa spowodowała ogromną falę, która wyrwała się poza trzymającą ją tamę. Michael czuł, że nie mają zbyt wiele czasu i prawdopodobnie nie był odosobniony w tym odczuciu.
- Nasz dalekowschodni przyjaciel ma rację, musimt się spieszyć. Jedźcie za mną i Sorayą – rzucił do pozostałych, wrzucając wyższe obroty w myśleniu; krótki czas nigdy nie był dobrym sojusznikiem, ale Crown w chwilach stresowych zaczynał czuć się jak ryba w wodzie – wbrew pozorom dawka adrenaliny nie była tak inna od tej, z którą stykał się na co dzień. – Kto nie ma własnego samochodu niech się zabierze z moimi ochroniarzami, oni znają drogę. Jednak w razie problemów… – podał wszystkim numer ulicy swojej filii, chcąc być pewnym co tego, że wszyscy tam dotrą. Miał wrażenie, że nie był to moment na osobiste niesnaski, nawet w stosunku do Ognickiego. Wsiadł do swojego samochodu, czekając na Sorayę i aż pozostali zabiorą się do swoich pojazdów, po czym ruszył czym prędzej w stronę budynku firmy.


***


Dotarcie na miejsce zajęło im niecałe pół godziny. Włoska placówka Crown Technologies mieściła się niedaleko centrum miasta, otoczona przez sobie podobne budynki; Michael zaparkował Lamborghini na parkingu dla pracowników, przy bramie dając znać tutejszym strażnikom, żeby wpuścili także i jego towarzyszy jadących za nim. Gdy już wszyscy znaleźli się na miejscu, poprowadził ich do środka, wydając krótkie polecenia pracownikom, którzy wyszli go powitać – jedno dotyczyło zamiany Lambo na coś o większej ilości miejsc – i kierując się do swojego biura, na najwyższym piętrze oszklonego budynku.
- Mam nadzieję, że teraz będziemy mieli trochę spokoju. Bez niespodziewanych wizji, obrazów i przepowiedni – zaczął na wstępie, jak tylko znaleźli się w niewielkiej sali negocjacyjnej, po środku której znajdował się długi stół przy którym zwykle siadali kontrahenci. Usiadł na jednym z miękkich, obrotowych foteli, czekając aż pozostali zajmą swoje miejsca i uśmiechając się do nich nieco krzywo. – Przyznaję, że wyjątkowo nie mam pojęcia od czego zacząć, ale przydałoby się określić kilka rzeczy. Po pierwsze, dla tych z którymi nie miałem jeszcze przyjemności rozmawiać, nazywam się Michael. Ewidentnie coś nas wszystkich łączy – bo wytłumaczenie o masowej niepoczytalności przestało do mnie przemawiać – i dobrze by było ustalić co to takiego. Niektórzy z nas podjęli już tą kwestię wcześniej – tu Michael spojrzał wymownie w stronę detektywa – i podejrzewam, że każdy doszedł do tych samych wniosków. Najwyraźniej skądś się znamy, chociaż nie mam pojęcia skąd. Soraya – Krótkie kiwnięcie głową w stronę rudowłosej kobiety - twierdzi, że z poprzednich wcieleń i jestem skłonny jej wierzyć, biorąc pod uwagę to co widziałem w snach i wizjach, jakkolwiek to nie brzmi. Najpierw przydałoby się odpowiedzieć na pytanie „dlaczego?” i sądzę, że krótkie streszczenie tego co kto widział może temu pomóc, przynajmniej w jakimś stopniu. Pytanie „co dalej?” jest już łatwiejsze.
Michael sięgnął do kieszeni i wyciągnął komórkę. Wystukał coś na ekranie, odnajdując to co go interesowało i posuwając telefon po blacie stołu na środek, tak żeby każdy mógł do niego zajrzeć.
- W samochodzie poszukałem trochę po necie a propos zagadki z listu. Wydawało mi się, że nazwa „złote wzgórza” brzmi znajomo i faktycznie. – Na ekranie telefonu wyświetlona była strona dotycząca starych zabytków włoskich, z wyszczególnionym przez Crowna kościołem San Pietro in Montorio. – Wszystko się zgadza. Kościół został wybudowany na rozkaz hiszpańskiego króla Ferdynanda II, a w środku spoczywają szczątki Beatrice Cenci. Moim zdaniem to pierwsze miejsce gdzie powinniśmy się udać, jeżeli chcemy znaleźć jakieś odpowiedzi. A jeżeli tam ich braknie, zostaje nam jeszcze Newgrange, wspomniane w notatniku – dokończył, wskazując w stronę wyniszczonej książki, która była źródłem wizji. Spojrzał po zebranych pytająco, czekając na pomysły, opinie, zwierzenia – cokolwiek co pomoże im znaleźć się chociaż bliżej rozwiązania tajemnic.
 
__________________
"I would say that was the cavalry, but I've never seen a line of horses crash into the battle field from outer space before."
Delta jest offline